Dzień dobry Paniom i Panom!
Jestem NOWY na tym forum, zatem prosiłbym o odrobinę wyrozumiałości.
Od kwietnia 2009 jestem szczęśliwym użytkownikiem grafitowego kombika KIA CEED 1,6 benzynowego, i podobnie jak kolega vois(?) przesiadłem się na Kijankę z Nissana Almery i ... nie żałuję!.
Na początek chciałbym potwierdzić "świerszczenie" w okolicy prawego słupka z przodu.
Ta tylna klapa otwierająca się z kawałem dachu... To prawda, że takie rozwiązanie nie ułatwia korzystania z bagażników dachowych.
Potwierdzam także zjawisko lekkiego "pływania" kombika przy większych prędkościach: w minione wakacje przegoniłem auto po niemieckiech autobahnach i zauważyłem, że trochę buja - bez różnicy, czy w terenie otwartym czy w leśnej przecince. Na szczęście nie bujało mnie na sąsiednie pasy, tak jak to zdarzyło się któremuś z forumowców.
Wycieraczki... Według mnie za bardzo rozmazują, ale większe zatrzeżenia mam do SPRYSKIWACZY. Otóż nie podoba mi się, że przednie spryskiwacze nie strzelają np. czterema strumyczkami cieczy, lecz od razu zachlapują prawie całą szybę, co przez moment paskudnie utrudnia widoczność.
Generalnie jestem bardzo zadowolony z zakupu - stosunek jakości do ceny za TO auto wypada bardzo dobrze. NIe uważam, żebym przepłacił.
Korozja na klapie bierze się od ocierania lakieru przez niezbyt dokładnie uformowaną listwę znad tablicy rejestracyjnej: widziałem naprawę w serwisie - po zabezpieczeniu i zalakierowaniu blachy serwisant podkleił miękkie podkładki pod "rogi" takiej listwy, i już, po robocie.
A co, jeśli (po zimie) zacznie Wam klekotać... tłumik? Zeszłej zimy musiałem walnąć tłumikiem o jakieś zlodowaciałe zaspy, bo po jakimś czasie tłumik zaczął strasznie klekotać na wolnych obrotach silnika. Serwisanci byli mocno zdziwieni, zdiagnozowali "pękniecie komory", nie chcieli naprawiać w ramach gwarancji i próbowali naciągnąć mnie na kosztowną wymianę części. Postanowiłem popytać tu i tam, a potem okazało się, że jeden taki dobry tłumikarz wziął palnik, zrobił kilka punktowych spawów, i teraz te dwa "płaszcze" przestają o siebie uderzać pod wpływem przelatujących spalin... Cała taka operacja to wydatek około 40,00 PLN. Jeśli przytrafi się Wam coś podobnego, to nie dajcie naciągnąć się na wymianę całego tłumika!
Wymiana żarówek... Ech, to jak wrzód na tyłku. Z żarówkami H7 jeszcze można dać radę samodzielnie, ale z przednimi kierunkowskazami to już nie ma lekko... Podpatrzyłem u mechanika, że można podlewarować auto/wjechać na podnośnik i dostać się do kierunkowskazu przez NADKOLE - trzeba odkręcić jedną śrubę, odpiąć parę zatrzasków, odciągnąć nadkole i potem można "domacać się" do gniazda żarówki kierunkowskazu... Kto chce, niech próbuje!
Przejechałem dopiero 20.000 km, więc może jest zbyt wcześnie, żeby oceniać usterkowość. Ale mam nadzieję, że pojeżdżę bezawaryjnie przez kilka latek.
Pozdrawiam innych użytkowników KIA. (Nie, nie zgadzam się, że KIA oznacza Kup Inne Auto)