Dawno mnie to nie było, ale mam też pewne rewelacje z ostatnich miesięcy. Nie wiem czy będą to unikatowe rewelacje, ale mam nadzieję, że mi pomożecie. Jestem trochę tym zmęczony. Na dole podsumowanie.
Posiadam KIA CEED hatchback z 2011 roku, nie wiem czy to po liftingu czy po czym. Nie znam się, po prostu nią jeżdżę. Tytułem wstępu, samochód kupiłem od dilera w Warszawie. Samochód poleasingowy (jeździł nim handlowiec z PLUS'a). Domyślam się, że samochód mógł być katowany, jak to handlowcy. Od pewnego czasu a w zasadzie prawie od początku świeci się check engine.
1. W serwisie na początku mówili, że to tylko czujnik żeby olać
2. Po paru miesiącach wybraliśmy się w trasę za granicę i zauważyłem większe spalanie w samochodzie. Przy 140km paliłem ponad 13 l. Jeden ze znajomych polecił mi pójść do elektryka samochodowego, który jest ponoć bardzo ogarnięty na diagnozę. Zdiagnozował sondę lambdę pierwszą do wymiany. Poczytałem sobie o tym co się dzieje gdy sonda działa niepoprawnie i objawy się z grubsza zgadzały. Pomyślałem sobie super, kupię sondę i wymienię w warsztacie. Pojechałem do autoryzowanej KIA bo mi powiedziano, że w moim samochodzie odpowiedniki długo nie podziałają no więc prawie kupiłem oryginał i wymieniłem sondę. KONIEC ROZDZIAŁU PIERWSZEGO
3. W międzyczasie okazało się, że zrobiłem tyle zamieszania z sondą, że z KIA przyszedł jakiś mistrz, który poświęcił mi te 10 minut i spytał mnie skąd ja wiem, że to sonda i o co mi chodzi
![Smile :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
4. Mam dobrego kolegę, który ma swój warsztat i powiedział mi, że ma znajomego w KIA i żebym się do niego zgłosił i że on mi na 100% potwierdzi, że to katalizator (droga sprawa, wiadomo). Poszedłem do niego i mi potwierdził, że katalizator, że to droga sprawa itd. przy okazji wyszło, że mam czujnik koła do wymiany (nieważne). KONIEC ROZDZIAŁU CZWARTEGO.
5. Zostawiłem zadowolony samochód koledze. Kolega do mnie dzwoni i mówi: Grzesiu! wiesz co się okazało? W Twojej KIAnce nie ma katalizatora tylko puszka. Wiesz, tak się robi czasem itd. (mambo jambo, którego nie rozumiałem). Stwierdziłem, no super, ale co to oznacza dla mnie? No więc powiedziano mi, że wymienimy sondę i zobaczymy. Zapłaciłem oczywiście za to.
6. Następnego dnia zapalił mi się check. Usiedliśmy i słyszę: Grzesiu słuchaj, mi się wydaje, że ty masz zapchane wszystko i że powinieneś przez kilka dni pojeździć bardziej agresywnie, przetrzepać samochód, wiesz, zmieniaj biegi przy 3-4 tysiącach. No cóż. Zrobiłem tak, w sumie jeżdżę nienagannie, niektórzy mi stwierdzili, że trochę przymulam. Zrobiłem jak mi kazano. Przez dwa dni było super. Check się nie palił. Oczywiście samochód więcej przez te manewry palił, ale mówię sobie, rany... to działa. Po dwóch dniach zapalił się check.
CIEKAWOSTKA: na ostatnim przeglądzie w ASO byłem w styczniu i tam sprawdzano mi emisję i wszystko. Komputerem. Oczywiście dostałem zielone światło mimo iż był brak katalizatora. Dla mnie to jest wszystko niepojęte i brzmi jak ponury żart. Tzn. bawi mnie to do pewnego stopnia, ale wiecie, w pewnym momencie mija i się zaczynam zastanawiać a może ja też zostanę kimś tam, stworzę warsztat, będę się uczył na błędach albo robił coś na pałę. Byłem słuchajcie w dwóch serwisach KIA! Autoryzowanych.
Czuję się jak samochodowa pała.
Planuję sobie kupić nowy samochód, być może z salonu. Niektórzy mówią, że szkoda kasy itd, ale mi się wydaje, że to mówią ludzie których nie stać na nowy samochód - po prostu.
Chętnie bym się zapisał do tego gościa z TVN Turbo, złotej rączki co nagrywa ludzi w warsztatach i usuwa usterki w przysłowiowe 5 minut. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Szczerze mówiąc moja opinia o KIA jest po prostu w tej chwili tragiczna.