Otóż to - jako że jeszcze do niedawna robiłem baaardzo dużo km po naszym pięknym kraju, miałem sporo różnych niebezpiecznych sytuacji z powodu "drobnych braków w oświetleniu":
-Pierwszy przykład: kiedyś wrąbałbym się na czołówkę z debilem gdy wyprzedzając tira okazało się że te 2 maleńkie światełka na tej dobrze mi znanej dłuuuugiej prostej, to nie auto które jest daaaleko, tylko kretyn na pozycyjnych (w nocy, w lesie) 300m przede mną. Dobrze że kierowca tira się zorientował i uciekł na margines. Wszyscy u mnie na pokładzie tak się zes*ali, że przez pół godziny była cisza w aucie (a potem oczywiście reprymendy do mnie). Jakim cudem ten debil jechał w ciemną noc przez las bez świateł? To już prędzej na długich (miał, bo mi nimi przywalił) niż pozycyjnych!
-Drugi przykład: Jadę sobie spokojnie A4 z WRO do KRK, piątkowa noc, 140 km/h. Na prawym pasie ciężarówki, kilka wolniejszych aut więc cisnę lewym. Nagle jak z pod ziemi wyrasta mi przed maską (na lewym pasie!) TICO (!!) jadące na oko 60km/h BEZ ANI JEDNEGO POZYCYJNEGO Z TYŁU !!!! Tylko prawdziwie awaryjne hamowanie uratowało mnie (nas?) przed.... wolę nie wiedzieć czym. Wtedy też ciężko się zdziwiłem, że jednak nie każde auto ma światła odblaskowe z tyłu. Gdy zatrzymałem ten super bolid na poboczu kierowca - wiekowy Pan, na moje pytanie kiedy ostatni raz kontrolował organoleptycznie stan techniczny swojego pojazdu, rozkosznie stwierdził, że przecież od tego jest diagnosta na stacji, a przy okazji sobie przypomniał, że przegląd skończył się 2 miesiące temu.. A mnie się koledzy pytają, dlaczego od jakiegoś czasu do pracy jeżdżę Polskim Busem, a nie własnym autem, przecież na autostradzie taka wygoda..
-Trzeci przykład, świeża sprawa, na szczęście bezstresowa. Wracając z naszego ostatniego zlotu, już po rozdzieleniu się z naszym przyjacielem Ruszokiem (pozdro), chyba w Częstochowie (oczywiśćie też noc,w dzień to srał pies), patrzę sobie a tu jedzie coś przede mną też bez pozycji z tyłu w zderzaku. Napier*alam mu długimi po szybie (moja lepsza połówka zawsze się o to wścieka - "a co cię to obchodzi, niech sobie jedzie!") i dopiero jak się zbliżyłem okazało się że to Seicento z rowerami na haku (klapie?), gdzie ten cały śmieszny bagażniczek na rowery nie miał ani swojego oświetlenia, ani miejsca na tablicę i w 100% zasłaniał seryjne światła Seja. Jak się z gościem zrównałem na skrzyżowaniu i przez okno mówię mu OCB, to mi się popukał w czoło i wysłał do wszystkich diabłów... I dziwić się, że połowa ludzi w tym kraju nie powinna mieć prawa jazdy
![:?? :??](./images/smilies/pytajnik.gif)
Na samochód, wróć, cztery koła z dachem i silnikiem stać dzisiaj każdego, ale na myślenie już nie. Też kiedyś jeździłem "złomami" (w sensie punto/seicento itp) ale zawsze ładowałem w nie tyle kasy ile trzeba by były w 100% sprawne. Nie stać na żarówki? Zapie*^aj na piechotę..
Więc z całym szacunkiem kolego mziutek (bo szanuję Twoje, z reguły mądre, zdanie, naprawdę! No i jesteś tu prawie od początku) - nie pirtol.. Auto ma być 100% sprawne i kropka.
Lol, ale elaborat wyszedł
![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)