mojaceed.pl

Jak dla mnie to prędkość pojazdu z lewej jest duża. Widoczna jest dość konkretna dysproporcja prędkości pomiędzy tymi pojazdami. Jestem pewien, że pojazd jadący z góry w dół miał zielone. Co więcej pojazd z lewej zanim się pojawił w kadrze już miał czerwone... I to głębokie.

co do prędkości:
zakładając że Tir ma 16 metrów długości...ustaliłem trase długości 75-85 metrów (5 długości tira), na której pokonanie zawodnik z lewej potrzebował 3,9 sekundy daję to prędkość średnią:
od 19,2 m/s do 23,6 m/s czyli 69km/h do 82 km/h

dla trasy 105-120 metrów (7 długości tira) czas wynosił 6 sekund więc:
od 17.5 m/s do 20 m/s czyli od 63 do 72 km/h

Czyli prawdopobne wydaje sie że samochód na poczatku kadru jechał 60km/h, później było szybciej....

bezsporne jest również to że swiatło zielone dla kierunku dół-góra świeciło się przez 20 sekund, a wypadek wydarzył się dokładnie w połowie tego czasu...

do wyjaśnienia pozostaje:
czemu samochód z lewej wjechał na czerwonym świetle, albo czemu miał też zielone...

Według nagrania on miał zielone od prawie 10s na 100%, ale uwierz nie jestem samobójcą. Btw. przed chwilą otrzymałem odpowiedź od specjalisty, wyliczył (nie wiem jak) między 61 a 66 km/h tuż przed dzwonem i na 100% przyspieszam przed skrzyżowaniem...

specjalista specjalista, ale nagranie niestety jednoznacznie pokazuje iż Ty wjechałeś na czerwonym i to bardzo "późnym". Szczęście w nieszcześciu że nikomu nic się nie stało. A nagranie zostaw sobie, nie dawaj policji....

wejdź na emil-tv.pl i poczytaj, potem posłuchaj w Trójce w poniedziałek reportażu, albo wieczorem o 18:30 wejdź na stronę w/w i też tam będzie. Wtedy zastanów się jeszcze raz, co pokazuje nagranie.

Nawet jeśli Ty byś miał zielone i on to to nagranie pokazuje prawdziwość tylko jego wersji. Twoja obrona będzie się opierała na Twoim zdaniu, a jego na tym iż miał ewidentne zielone, które jest na nagraniu.

I w ogóle czytałem to. Piszesz np:

Rusza leniwie jakby to był parowóz a nie samochód osobowy. Kiedy jest pod sygnalizatorem ma już czerwone, ale nie jest już także w stanie tego zobaczyć. O zgrozo w momencie kiedy jest na środku skrzyżowania kierunek prostopadły dostaje zielone. A jeśli kierowca Peugota też „zaspał”, jeśli ruszał równie leniwie, to i on wjeżdżał na zielonym i na zielonym rozpędzony wjechałem ja…

Chociaż w chwili obecnej dobrze wiemy, że nie zaspał i że miał zielone nawet w chwili kolizji... Także nie ma się co odwoływać do tego tekstu bo jest lekko nieaktualny.

Oczywiście to nie wyklucza Twojej racji - błędów w sofcie sygnalizacji. Ale te wideo tego nie potwierdza niestety. Trzeba by to było złapać...

ruszok napisał(a):Nawet jeśli Ty byś miał zielone i on to to nagranie pokazuje prawdziwość tylko jego wersji. Twoja obrona będzie się opierała na Twoim zdaniu, a jego na tym iż miał ewidentne zielone, które jest na nagraniu.

Nagranie pokazuje, że przyspieszam przed skrzyżowaniem (mówię o ekspertyzie na oryginalnym pliku), co potwierdza, że dostałem zielone, bo gdy zaczynam przyspieszać to on zielone ma już od kilku sekund. Poza tym poczekaj do poniedziałku i słuchaj trójki po południu i jak już usłyszysz reportaż, pomyśl tylko, że mam kilka godzin podobnych wypowiedzi od kilkudziesięciu ludzi przypadkowo spotkanych. Wtedy wrócimy do tematu.

Ja absolutnie nie neguje tego iz mozesz miec racje. Jednak to ze przyspieszasz w tym kontekscie oznacza tylko tyle ze przyspieszasz i nic wiecej. Zadna ekspertyza na tym wideo nie wykaze tego iz Ty miales zielone.
Byc moze faktycznie jest jakis problem, ale czyjes opowiesci nie sa zadnym dowodem w tej sprawie. Trzeba zdobyc niezaprzeczalny dowod wadliwej pracy tej sygnalizacji. Ale nawet to nie pozwoli udowodnic tego ze miales zielone.
I jasne ze nie jestes samobojca. Tylko ze 90% ludzi w takiej sytuacji powie tak samo mimo ewidentnego wjazdu na krzyzowke na czerwonym.
Absolutnie Cie nie oskarzam, ale nie ma w tej chwili dowodu na Twoja niewinnosc.

PS. Przepraszam za brak polskich liter.

motto, to co napisał ruszok - nagranie jasno pokazuje, że gość wjechał na zielonym, które paliło się dla niego od 10 sekund i paliło się jeszcze przez kolejne 10 sekund po kolizji. Przy normalnie działającej sygnalizacji nie miałeś prawa mieć zielonego, ani widzieć jakichkolwiek zmian świateł na swoich semaforach - bo nawet jeśli założyć, że ktoś tak niefrasobliwie zaprogramował urządzenie, że żółte zapala sie równocześnie dla obydwu kierunków i po sekundzie zieloni mają czerwone a czerwoni zielone to w tym wypadku tak być nie mogło, bo - podkreślam - dla kierunku z Kruchowa zielone świeciło się jeszcze 10 sekund po wypadku. A to znaczy, że jeśli nawet trzymać się wersji, że kiedy dla Kruchowa pali się zielone to dla Gniezna/Torunia zapala się już żółte, to że żółte paliło się dla Ciebie od 10 sekund - chyba nierealne, zwróciłoby to Twoją uwagę.
Fakt, nie widać, co się działo na sygnalizatorach dla Twojego kieunku, więc na 100% pewny jestem jednego - kierowca Peugota jest niewinny. Ty natomiast musisz teraz udowodnić, że sygnalizacja działała zupełnie wadliwie - czyli że wyświetlała sygnał inny niż czerwony w mmencie, gdy dla drugiego kierunku paliło się zielone. A to oznacza awarię urządzenia lub fabryczny błąd oprogramowania. Jeśli to udowodnisz, to winnym spowodowania wypadku będzie albo projektant, albo wykonawca, albo osoba odpowiedzialna za konserwację urządzenia.

przyspieszanie o niczym nie świadczy... można przecież przyspieszyć żeby zmniejszyć ryzyko kraksy przejeżdżając przez mało ruchliwe skrzyżowanie na czerwonym...

więc tak: monitoring przeciwko tobie, ustalona prędkość przeciwko tobie, jak nie miałeś kamerki w aucie albo nie znajdziesz świadka to lipa.

Jedyny sposób to poświecić wieczór i nagrać jak działa sygnalizator świetlny, jeżeli powtórzy się twoja historia (znaczy nie koniecznie kraksa, ale błędne wskazania) to będzie twoja jedyna deska ratunku

A co do opinii innych ludzi typu: "tu ciągle są wypadki itd..." to wydaje mi się że w sądzie są nic nie warte...

Tak samo przyspieszanie moze swiadczyc o checi zdazenia na poznym zoltym. Bez nagrania sygnalizatora z twojego kierunku nie ma zadnego dowodu na Twoja obrone. I relacje osob, ktore nie byly swiadkami tego zdazenia sa tyle warte w sadzie co te nasze posty tutaj...
Ogolnie znajac realia MSRow to taki stan moze sie zdazyc tylko poprzez trwala awarie sprzetu. Sa hardware'owe zabezpieczenia przed zielonym na kolizyjnych kierunkach. Oczywiscie jest taka mozliwosc, ze taka awaria wystapila. Jednak ty teraz musisz udowodnic, ze ona wystapila wtedy, w tamtym momencie. Bo nawet jak udowodnisz, ze teraz sie tak stanie to nie udowadnia, ze wtedy tak bylo...

ruszok nie rozumiesz, ale nic dziwnego bo nie wiesz co mamy. Naprawdę wrócimy do tej rozmowy w poniedziałek wieczorem.

No to poczekajmy do poniedziałku.

Komentuje to co widze. A jak masz twardy dowod (np. Inne nagranie) na to ze tez miales zielone to ok. Ale w sadzie musisz miec twardy dowod, ze akurat wtedy tak bylo.

ruszok napisał(a):Komentuje to co widze. A jak masz twardy dowod (np. Inne nagranie) na to ze tez miales zielone to ok. Ale w sadzie musisz miec twardy dowod, ze akurat wtedy tak bylo.

A co powiesz gdy 4 dni później dochodzi do identyczne niemal wypadku? Pojazdy z tych samych stron, pora podobna... A co powiesz, gdy na dzień przed ta druga kolizją oficjalnie zgłoszone zostało nieprawidłowe działanie świateł przez dziennikarza radiowej trójki? A co powiesz na zeznającego gościa (poważny szanowany człowiek na stanowisku który w życiu nawet mandatu za parkowanie nie dostał, a ma prawo jazdy prawie tyle co ja żyję)który miał znów identyczna niemal kolizję 9 miesięcy wcześniej? Mam wymieniać dalej? Przypadki to istnieją tylko w gramatyce a tu jednym głosem mówi tubylcza policja, straż pożarna, nawet sam burmistrz i pokazuje stertę pism wysyłanych do GDDKiA z prośba o naprawę świateł. Tam od dwóch lat dochodzi do takich dziwnych serii, jeden wypadek, dwa trzy dni drugi, potem trzeci a później chwila spokoju i znów dwa, trzy w krótkim okresie i znów cisza i tak od dwóch lat (od momentu zainstalowania tej sygnalizacji).

Normalne to nie jest że dochodzi do identycznych zdarzeń, dlatego warto chyba zainwestować w rejestrator trasy, wsumie takie urzedzenie nie jest drogie, a jak coś to pomoże, sam się zastanawiam teraz nad kupnem ów urządzenia, na Allegro to koszt koło 200zł. Taki mały OT

motto, się nie denerwuj, bo mówimy tu wszyscy to, co widać z monitoringu. A tam jasno wynika, że zielone świciło sie dla gościa, w którego wycedziłeś.
Natomiast i ja, i ruszok podkreślamy, że absolutnie monitoring nie wyklucza Twojej wersji - bo mogło dojść do awarii sygnalizacji i z niewiadomych powodów mimo, że dla przeciwnego kierunku paliło się niezmiennie zielone, mogło dojść do wyświetlenia dla Ciebie sygnału innego niż czerwony. Niestety, obowiązek udowodnienia będzie ciążył na Tobie, bo jak znam konserwatorów to orzekną, że do takiej sytuacji dojśc nie mogło.

Dokładnie. O to mi chodzi. Jest duże prawdopodobieństwo, że masz rację. Ale póki co jest całe ZERO dowodów na to, że w Twoim wypadku tak się stało (zielone na kolizyjnych kierunkach). Takie rzeczy przed sądem nie działają wstecz - wtedy by musieli cofnąć mandaty wszystkim, którzy je tam dostali z takich powodów. A ciężko przyjąć, że każdy z nich był niewinny...

Co więcej - logi zazwyczaj nie są robione w MSRach lub ewentualnie są jednodniowe. A od ręki ich nie dostaniesz - musi o nie poprosić policja - wtedy już po logach.

Świetnie jeśli udowodniłeś, że ta sygnalizacja działa źle. Może uratowałeś komuś życie - brawo. Ale w sądzie za to punktów nie dostaniesz. Niestety to nie dowód na to, że akurat w tamtym momencie tak było.

To skoro jest tak często, to tym łatwiej będzie to nagrać... postaw kamerę nagrywająca oba sygnały na raz i czekaj na jakiekolwiek nieprawidłowości.. (bez tego szanse w sądzie mizerne)

a co do kamer samochodowych, to ja mam tą: http://www.ceneo.pl/13483434
oczywiście jest znacznie gorsza niż w opisie, ale tania więc jestem zadowolony....

Ale czego to dowiedzie? Że tak się mogło stać, czy że tak się wtedy na 100% stało? W odniesieniu do tej konkretnej sytuacji absolutnie niczego nie dowiedzie.

Co nie znaczy, że nie warto walczyć. Jeśli tam giną [czy tracą zdrowie] bez sensu ludzie to jak najbardziej walcz.