Strona 2 z 3

Napisane: 04 sty 2009 00:34
przez asfilm
ja mam 11 tysiecy przebiegu i filtr kabinowy do wymiany

Napisane: 04 sty 2009 12:28
przez zurek
U mnie problemu na razie nie stwierdziłem. Mam klimatyzację w wersji auto, jak daję na odparowanie szyb to dzieje się to w tempie światła, czyli bardzo szybko.
Zresztą porównując do lanosa, gdzie zdążyłem dojechać 10km do pracy zanim przednia szyba w połowie odpaowała jest idealnie.
Zobaczymy jak będzie później.

Napisane: 04 sty 2009 18:24
przez krisder
Niestety i ja muszę stwierdzić że klimatyzacja automatyczna Ceed,a nie jest rewelacyjna. Bardzo często muszę korzystać z funkcji odparowania szyby przedniej a jak wiadomo załącza się wówczas klima i dmuchawa daje na maksa. Nauczony doświadczeniem z poprzednim autem nie używam i nie posiadam skrobaczki do szyb. Obecnie szyby są robione tak ,że używanie skrobaczki powoduje że na wiosnę należałoby wymienić szybę. Używam odmrażaczy do szyb ale mają one oprócz zalet jedną poważną wadę, od wewnątrz szyba natychmiast pokrywa się parą, która w wychłodzonym aucie momentalnie zamienia się w lód. Nie zaleca się grzania na postoju ale jak jechać gdy przez szybę nic nie widać?

Napisane: 04 sty 2009 19:19
przez e2rdo
<span>krisder</span> napisał(a):Nauczony doświadczeniem z poprzednim autem nie używam i nie posiadam skrobaczki do szyb. Obecnie szyby są robione tak ,że używanie skrobaczki powoduje że na wiosnę należałoby wymienić szybę.

hmm... warte przemyślenia, szczególnie że te szyby są jakieś ciulowe i łatwe na zadrapania :/

Napisane: 04 sty 2009 19:21
przez pioter
krisder napisał(a):Używam odmrażaczy do szyb ale mają one oprócz zalet jedną poważną wadę, od wewnątrz szyba natychmiast pokrywa się parą, która w wychłodzonym aucie momentalnie zamienia się w lód


:? :? :? Używam odmrażacza w atomizerze - ostatnio K2 (kupiony w Kauflandzie) i przez cały tydzień odmrażało aż miło i nic mi od środka nie parowało - wystarczyło spsikać, odczekać momencik, przejechać wycieraczkami i hajda pod stok.

Napisane: 05 sty 2009 00:03
przez krisder
To dziwne bo ja również stosuję odmrażacz K2 i po spryskaniu szyba robi się biała od wewnątrz. Być może nie należy wcześniej uruchamiać silnika aby nie zaciągało do wewnątrz pary z roztopionego lodu.

Napisane: 05 sty 2009 09:05
przez sensor
mi też od K2 po psikaniu zaparowywuje od rodka -nie pamietam tego z innych aut


może faktycznie lepiej nie puszczeć wtedy na przednia szybe ????

może potesujemy jak zrobic aby było dobrze????cy psikać najpierw na przednią szybe ? czy na oczne????

Napisane: 05 sty 2009 10:49
przez zurek
Dzisiaj, dosłownie odkopywałem samochód ze śniegu. Po dokopaniu się do szyb spryskałem je jak zwykle odmrażaczem, jednak warstwa lodu była na tyle gruba, że kiepsko działał (sonax). Powtórzyłem operacje na przedniej szybie, ale musiałem z braku czasu pomóc sobie w końcu trochę skrobaczką.

1.Czy macie jakieś inne sposoby na usuwanie lodu z przedniej szyby
2. Co sadzicie o grzaniu samochodu na postoju, mówią, że to „niezdrowe”.
3. Mimo takich warunków, szyby odparowały dość szybko, choć potwierdzam, że mam problemy z odparowaniem bocznych tyłów.
4. Czego używacie do usuwania śniegu z dachu (wiem miotełki, ale jakiej?). Dyskutujemy w innym wątku nad sposobami mycia samochodu, co by go min, nie porysować, a tu w jedna zimę można sobie załatwić lakier nieodpowiednim sprzętem.

Napisane: 05 sty 2009 10:57
przez sensor
na przednią szybę najleszy sposób to przy krycie odpowiednia matą i to najepszy ze sposobów -poza garażem oczywiście:D

Napisane: 05 sty 2009 11:45
przez George
<span>zurek</span> napisał(a):Co sadzicie o grzaniu samochodu na postoju, mówią, że to „niezdrowe”.


czy niezdrowe - pewnie tak. Na postoju i tak się wolniej grzeje. W ruchu silnik szybciej "dochodzi".. Czekanie aż stopnieje śnieg z przedniej szyby tylko przez nawiew to strata czasu i pieniędzy

Napisane: 05 sty 2009 20:12
przez pioter
1.Czy macie jakieś inne sposoby na usuwanie lodu z przedniej szyby
W Focusie miałem podgrzewaną przednią szybę :roll: Skrobaczki praktycznie nie używam - szkoda szyby, no chyba że liczy się czas, praktycznie cały czas używam odmrażacza. Jesli warstwa na szybie jest gruba (np. przymarźnięty śnieg) wtedy nagrzewam auto.
2. Co sadzicie o grzaniu samochodu na postoju, mówią, że to „niezdrowe”.
No niezdrowe, staram się nagrzewać silnik w jeździe. Jeśli już z jakiegoś powodu grzeję na postoju, to lekko dodaję gazu by wymusić obieg oleju.
4. Czego używacie do usuwania śniegu z dachu (wiem miotełki, ale jakiej?).
Zmiotki kupowanej w zestawie z szufelką, jak dużo śniegu to najpierw szufelka (oczywiście taka z gumową nasadką na przedniej krawędzi) a potem zmiotka.

Co do parowania - najpierw odmrażam, potem odpalam. Ale matowienie od środka raczej spowodowane jest wilgocią wewnątrz auta a nie użyciem odmrażacza.

Napisane: 05 sty 2009 20:21
przez john78
<span>George</span> napisał(a):zurek napisał:
Co sadzicie o grzaniu samochodu na postoju, mówią, że to „niezdrowe”.

no właśnie co wiecie na ten temat bo ja często uruchamiam silnik i np. przez 10 min. odgarniam podjazd i chodnik.
Wiem że nie zdrowe jest jeżdżenie od razu na zimnym ale czy zdrowe jest grzanie przez jakiś czas na postoju?

Napisane: 05 sty 2009 20:29
przez arturo
<span>john78</span> napisał(a):Wiem że nie zdrowe jest jeżdżenie od razu na zimnym ale czy zdrowe jest grzanie przez jakiś czas na postoju?

Na pewno silnikowi nie zaszkodzi jazda zaraz po odpaleniu, ale nie nalezy ostro "deptac" pedal gazu. Jesli chodzi o grzanie na postoju to jest chociazby nieekonomiczne

Napisane: 05 sty 2009 20:30
przez pioter
john78 napisał(a):Wiem że nie zdrowe jest jeżdżenie od razu na zimnym ale czy zdrowe jest grzanie przez jakiś czas na postoju?


Otóż akurat jazda od razu na zimnym nie jest niezdrowa, o ile nie daję się silnikowi w pi ... znaczy wkręcać na wysokie obroty. Natomiast grzanie na wolnych obrotach jest niezdrowe z powodu słabego smarowania jednostki (gęsty olej nie dociera do wszelkich miejsc trących). Wg speców nagrzanie silnika na postoju powoduje zużycie jednostki napędowej porównywalnej z przejazdem 500 km w normalnych warunkach.

Napisane: 05 sty 2009 20:37
przez john78
<span>pioter</span> napisał(a):Wg speców nagrzanie silnika na postoju powoduje zużycie jednostki napędowej porównywalnej z przejazdem 500 km w normalnych warunkach.

ja pierdziu a ja tak grzełem toyote a teraz kijanke...

Napisane: 05 sty 2009 22:02
przez novee
No i co? Stało Ci się coś w aucie? Zepsuło, urwało, przegrzało?
Ja w zimie odpalam auto i ustawiam nadmuch na szyby, a w międzyczasie odśnieżam i nic mi się jakkolwiek wyczuwalnie negatywnego nie wydarzyło w żadnym aucie.

Panowie, bez fetyszyzmu i więcej luzu, bo niedługo będziemy autka pod kołderkę na noc zabierać żeby nie zmarzły :D

Napisane: 05 sty 2009 23:08
przez EMWU
a ja do śniegu kupiłem coś takiego /profeszynal/ ;) :) każdy włosek rozdziela się na końcu na taką delikatną miotełkę ...

http://www.autokosmetyki.pl/szczotka_do_sniegu_vikan_521_552,p305.html?sid=7e32042b0a8f503ab2bb5d492f6f9e51

Napisane: 06 sty 2009 10:01
przez pioter
nove, w ciągu miesiąca na pewno od grzania na postoju nic widocznego się nie stanie. Ale w perspektywie dłuzszego czasu to kto wie .... Te 500 km eksploatacji za jedno nagrzanie jednak do mnie przemawia.
A jak na dworze mam -20 to chętnie Kijaneczkę zabrałbym do domu, bo mi marznie na parkingu biedactwo beze mnie ...

Napisane: 06 sty 2009 10:32
przez stj
W taki mrozik to tylko ogrzewanie postojowe ,ustawimy czas włączenia przychodzimy do samochodu ,a tu ciepełko w kabinie silnik ma temp.powyżej 70.Czy to nie jest piękne :D

Napisane: 06 sty 2009 10:36
przez novee
<span>pioter</span> napisał(a):nove, w ciągu miesiąca na pewno od grzania na postoju nic widocznego się nie stanie. Ale w perspektywie dłuzszego czasu to kto wie .... Te 500 km eksploatacji za jedno nagrzanie jednak do mnie przemawia

Jakiego miesiąca?? Ja piszę o np. starym Civicu, którego miałem 7 lat i najeździłem 200 tysięcy km., facet który go kupił 3 lata temu dalej nim śmiga bez najmniejszych problemów. Był i grzany na luzie i tępiony na trasie i nic, tylko że miał dobry olej co 10 tys. km i porządne przeglądy.
To magiczne 500 km zużycia, to z tego co pamiętam dotyczyło samego momentu rozruchu na mrozie, kiedy przez chwilę silnik pracuje na sucho. Jak silnik się grzeje na luzie przez 3 minuty to pali Ci się lampka ciśnienia oleju, że coś jest nie tak? Zresztą co to jest 500km eksploatacji? Jeden wyjazd z Łodzi do Pragi i jakoś nie czuję, że auto jest po x -krotnym przejechaniu tego odcinka gorsze.
Na Syberii ciężarówy zostawiają na całą noc pracujące na luzie, bo to mniej zużywa silnik i mniejszy problem niż gaszenie i odpalanie na mrozie.
Jeśli by silniki były gorzej smarowane na luzie i wpływało by to źle na silnik, to 3/4 aut stojących w korkach powinno masowo lądować w serwisach.
Fakt, że ciśnienie smarowania może być mniejsze, ale wątpię żeby silnik to jakoś negatywnie odczuwał przez te 3 minuty.
Z ekologią gorzej, bo przez te minuty silnik produkuje spaliny bezproduktywnie, ale wg. mnie to jedyny zauważalny minus.