Strona 18 z 30

Re: Ranni w boju

Napisane: 04 paź 2015 19:44
przez pioter
To jedna z tych głupio-najgorszych stłuczek, jakie można zaliczyć - niby nic wielkiego, a przód i tył do roboty.

Re: Ranni w boju

Napisane: 05 paź 2015 17:44
przez kupiec
Moje autko odebrane :)
Ale panowie z ASO popełnili dwa błędy - nie wymienili znaczka w zderzaku i bezpiecznika wentylatora :evil:
Auto odstawione dzisiaj do poprawek i dostałem w zamian punto na czas poprawek :ha

Re: Ranni w boju

Napisane: 19 paź 2015 20:10
przez Radek Garstka
No i dzisiaj moje picanto zostało ranne...
Wracając z uczelni w Częstochowie na światłach, na których są kamery wpadł na mnie litewski tir. W ostatniej chwili uciekł na prawoskręt i zachaczył mnie przejeżdżając na czerwonym. Od razu po zapaleniu się zielonego udałem się w pościg mrugając długimi i trąbiąc lecz Litwin nic z tego sobie nie robił. Zrobiłem mu zdjęcie naczepy
Obrazek
Widząc ze raczej go nie zatrzymał zjechałem na parking i zadzwoniłem na policje. Odrazu podałem numery i co to za ciężarówka. Radiowóz zjawił się po jakoś dwudziestu minutach, obejrzeli wszystkie papiery, zrobili zdjęcia, badanie alkomatem i kazali czekać. Po paru minutach zawołali mnie i powiedzieli ze patrol zatrzymał tego kierowcę w Brudzowicach czyli jakieś 30 km od miejsca zdarzenia. Kazali dojechać mi do tego miejsca gdzie kierowca otrzymał mandaty a ja jego dane potrzebne do ubezpieczenia. Wielki szacun dla polskiej policji zachowała się jak trzeba. ;)
Miałem wielkie szczęście bo świadkowie mówili że zaraz ten tir zmiecie mnie z drogi. Oczywiście zgłoszenie szkody do ubezpieczyciela i odrazu problemy że kierowca litewski.
Ostatecznie uszkodzony tylni zderzak.
Obrazek

Wysłane z mojego Z2 przy użyciu Tapatalka

Re: Ranni w boju

Napisane: 19 paź 2015 20:51
przez pioter
Dobrze, że nie skręcił gdzieś w bok, Najlepiej byłoby jechać za palantem i misom podawać lokalizację.

Re: Ranni w boju

Napisane: 19 paź 2015 21:07
przez Radek Garstka
Może i tak ale nie wiedziałem co mam uszkodzone i szczerze nie spodziewałem się że tak mało. Ważne że go zatrzymali.

Wysłane z mojego Z2 przy użyciu Tapatalka

Re: Ranni w boju

Napisane: 20 paź 2015 00:06
przez Ryba4
Na przyszłość goń wieloskura do upadłego, numery naczepy to trochę mało, bo koń ma inne numery, a potem niekoniecznie służby ustalą w firmie jaki koń w danym dniu ciągnął taką naczepę to raz, dwa może być pijany albo Bóg wie co jeszcze, więc jak PKGA Pioter radzi:
pioter napisał(a): jechać za palantem i misom podawać lokalizację.

A poza tym to trzymaj się, Twoim Pikaczento na pewno zaopiekują się dobrzy ludzie ;)
Swoją drogą ja dzisiaj pierwszy raz od dawna założyłem kamerkę nie od razu po wejściu do auta tylko chwilę po ruszeniu z parkingu i o mały włos się to nie zemściło :evil:

Re: Ranni w boju

Napisane: 20 paź 2015 06:14
przez pioter
Ryba4 napisał(a):Na przyszłość goń wieloskura do upadłego



MIejmy nadzieję, że był to ten pierwszy raz RAdka :ha i ostatni. Cieszmy się, że poza bólem porysowanych blach nic się chłopu nie stało. :ok

Re: Ranni w boju

Napisane: 20 paź 2015 06:59
przez Radek Garstka
W sumie porysowany tylko zderzak. W czwartek mam rzeczoznawcę.

Wysłane z mojego Z2 przy użyciu Tapatalka

Re: Ranni w boju

Napisane: 20 paź 2015 09:38
przez waski
Super, że łajza została zatrzymana, ale zastanawiam się, dlaczego policjanci byli tacy pobłażliwi. Dlaczego nie zatrzymali mu prawa jazdy i nie skierowali wniosku o ukaranie.

Re: Ranni w boju

Napisane: 20 paź 2015 11:16
przez Ryba4
Właśnie :!! :!! :szok Teraz do mnie dotarło.. przecież mogą zabierać zagramaniczniakom prawka, a to nawet w świetle starych przepisów jest czynem za który zachodziło podejrzenie odebrania PJ przez "sont", a co dopiero teraz...

Re: Ranni w boju

Napisane: 20 paź 2015 11:38
przez Radek Garstka
Tego czy mu zatrzymano prawo jazdy czy nie nie wiem, bo jak dojechałem do tego miejsca odbierał od policji jakieś papiery, a mi podali jego dane.

Wysłane z mojego Z2 przy użyciu Tapatalka

Re: Ranni w boju

Napisane: 20 paź 2015 11:54
przez argo
W sumie nie ranny tylko zaginiony w boju.

W nocy skradziono mi samochód spod bloku ;(
Ręce ucinać! :evil:

Re: Ranni w boju

Napisane: 20 paź 2015 13:34
przez Ryba4
O kufa nie żartuj :?? :!! Czyli zaczęło się zainteresowanie Ceedami wśród złodziei, ze względu na popularność na rynku..
Miałeś AC ? Ze stałą sumą ubezpieczenia ?
Wklej zdjęcia, nr rej, VIN, a nuż widelec ktoś coś zobaczy!

Re: Ranni w boju

Napisane: 20 paź 2015 13:38
przez butter18
oby nie było powtórki z mazdy 6 :( zwiększa sie popyt na części których obecnie za dużo nie ma...

Re: Ranni w boju

Napisane: 20 paź 2015 14:12
przez argo
Ryba4 napisał(a):O kufa nie żartuj :?? :!! Czyli zaczęło się zainteresowanie Ceedami wśród złodziei, ze względu na popularność na rynku..
Miałeś AC ? Ze stałą sumą ubezpieczenia ?
Wklej zdjęcia, nr rej, VIN, a nuż widelec ktoś coś zobaczy!

Miałem AC ze stałą wartością rynkową ale w lutym miałem drobną kolizję której naprawa bezgotówkowa w ASO kosztowało 8k więc będę sporo do tyłu. Wg. policji samochód już został rozłożony na części i szanse na jego odzyskanie są bliskie zeru ale śledztwo musi trwać minimum miesiąc. Wcześniej nie mogą go zakończyć. Ubezpieczyciel nie może wypłacić pieniędzy przed zakończeniem śledztwa więc czeka mnie miesiąc chodzenia pieszo. Na 9 dni przysługuje mi samochód zastępczy.
W którymś wątku o zabezpieczeniach na tym forum czytałem że jeszcze nikt nie słyszał żeby komuś Kię ukradli. Ja do dzisiaj też nie słyszałem.
Samochód coraz popularniejszy więc pewnie i kradzieży będzie więcej.
Na miejscu kradzieży znalazłem tylko kawałek plastikowej obudowy kabli który wyglądał jakby z komory silnika Ceeda i ślady butów na trawniku od story kierowcy gdzie był przód samochodu.

Re: Ranni w boju

Napisane: 20 paź 2015 17:28
przez Gizmo121
argo napisał(a):Wg. policji samochód już został rozłożony na części


czyli nawet (_!_)y zza biurka nie ruszą :pałka
....a może to ( tylko ) była kradzież na zamówienie :|

Re: Ranni w boju

Napisane: 02 lis 2015 13:11
przez andRyou
czarodziej napisał(a):Informacja dla zaintereesowanych. Odwiedziłem punkt części w swoim salonie i mają takie szkiełko na kierunek w lusterku. Koszt ok. 91 zł.

Odgrzewam kotleta bo też muszę to wymienić - cena w serwisie taka sama, na kia.auto.pl kilka zł taniej ale z przesyłką będzie to samo. Natknął się ktoś może na jakiś zamiennik? Szukałem wśród używek ale chcą sprzedawać jedynie całe lusterka...

Re: Ranni w boju

Napisane: 05 lis 2015 20:10
przez kubah
Po miesiącu i jednym dniu od kolizji (opisałem w tym wątku na poprzedniej stronie, post z 4 października) odebrałem autko z serwisu.
Długo, bo trwały przepychanki między ubezpieczycielem sprawcy (HDI czyli Warta) a serwisem.
Najpierw rzeczoznawca dokonał wyceny z którą pojechałem do serwisu (ASO Malibu Warszawa). Tam po rozebraniu samochodu stwierdzono dodatkowe uszkodzenia i przez kilka dni czekali na ponowne oględziny. Potem przez kolejny tydzień trwała wymiana maili, pism, wniosków i odwołań - Warta nie chciała zaakceptować wszystkiego co znalazł serwis. Różnica wynosiła około 5 tys. zł (serwis wycenił koszt naprawy na blisko 19 tys., Warta akceptowała około 14 tys.). W końcu dogadali się; ja odpuściłem końcówkę rury wydechowej - lekko spłaszczona, prawie niewidoczne; podobno trzeba byłoby wymienić cały wydech za około 2 tys. zł.
Samochód odbierałem wieczorem, więc szczegóły zobaczę jutro w świetle dziennym. Ale na pierwszy rzut oka wszystko zostało bardzo ładnie zrobione, za co serwisowi ASO Malibu dziękuję :)
Przez cały czas korzystałem z zastępczego hyundai i30 z wypożyczalni zaprzyjaźnionej z ASO.

Szczególnie chciałem podziękować Koledze Ryba4. Należy Ci się drinkss :) Za to, że wsparłeś mnie dobrym słowem, radą i życzliwym zainteresowaniem. Dziękuję! hii

Re: Ranni w boju

Napisane: 05 lis 2015 20:40
przez Ryba4
Cała przyjemność po mojej stronie :aloha Nie zawsze mogę, ale jak mogę to staram się pomóc.
kubah napisał(a):Samochód odbierałem wieczorem, więc szczegóły zobaczę jutro w świetle dziennym

Nigdy, przenigdy nie rób tego więcej, bo to co zobaczysz jutro może Cię przerazić, a protokół odbioru już podpisałeś...

Re: Ranni w boju

Napisane: 11 lis 2015 23:06
przez miszaw
Mogę potwierdzić warto instalować kamerę.... dziś trafiło na mnie. Samochód ładnie zaparkowany u rodziców pod domem. Coś mnie ruszyło że zapomniałem kluczy schodzę i patrzę samochodu obok nie ma a na tylnim zderzaku ślad jak widać... jeszcze zdążyłem zobaczyć odjeżdżający samochód i odczytać numery, później tylko na kamerze już w domu potwierdziły się numery i rozpoczęły się poszukiwania..
Już byłem pod komisariatem gdy jednak okazało się że to córka sąsiadów (oczywiście pytałem ich ale przed informacją o policji, nie było mowy że to ich samochód - miałem markę, model i nr tablicy). Ślady raczej jednoznacznie wskazywały że musiało się to stać w tym momencie.
Koniec końców jutro rano podpisanie oświadczenie i problem na głowe. Co radzicie - robić w ASO?
Jaka teraz jest procedura? Ile czasu na zgłoszenie itd.?
Obrazek
Obrazek
Jutro zobaczę jak wygląda to w świetle dziennym... oby mniej takich akcji życzę wszystkim!