Kurczaczki... U mnie się zaczyna coś dziać. Nie wiem czy to dokładnie turbo, ale...
Jadę sobie dziś z otwartymi szybami i słyszę takie popiskiwanie jakby hamulce tarły cichutko. Naciskam hamulec ustępuje - mówię ok przeczyszczę to przestanie. Wjechałem na plac, zaparkowałem, dodaję gazu i słyszę, że ten pisk wzrasta wraz z obrotami silnika... Puszczam gaz pisk cichnie, na wolnych obrotach pisku brak. Pisk się zaczyna mniej więcej tak jak turbina się włącza
Dodam, że co jakiś czas czyszczę filtr powietrza, przepływomierz i... Jak ściągnę przepływkę to widzę, że w wężu do turbo jest tłusto, a w karbowaniach jest trochę oleju. Tam przychodzi odma i jest tłusto, ale tego oleju trochę jest. Nie, że leci nie wiadomo ile, ale więcej niż tłustość... Nie zgłaszałem tego bo mówię odma jest to i olej jest... Ale teraz nie wiem czy to w porządku. Auto nie kopci. Przy przyspieszaniu na maxa to wiadomo lekko na czarno, ale mało. Oleju póki co nie bierze.
Pisk jest taki cichy, delikatny. Jakby właśnie klocki tarły o tarczę, albo jakieś łożysko... Ale niestety wzrasta wraz z obrotami silnika.
I teraz nie wiem... Posłucham jeszcze [ale już słyszałem ten pisk w zimie i byłem 100% pewien, że to hamulce] i chyba się wybiorę do ASO. Bo zaczynam się niestety obawiać o turbawe. To nie jest mój pierwszy diesel. Poprzednim 206 zrobiłem ponad 150 000 i turbo hula do dziś więc wykluczmy opcję, że nie dbam...
Szczerze to nie znam odgłosów padającego turbo...
Aaaa:
- spadek mocy - raczej jest tak samo od początku
- kopcenie - nie więcej niż wcześniej
- głośność - oprócz tego delikatnego piszczenia tak samo
- na zewnątrz turbo i okolice suche [trochę oleju w okolicach przepływomierza i turbo w przewodzie powietrznym (odma tam jest)]
EDIT:
Teraz poszedłem jak silnik ma ok 50 stopni i tego dźwięku w ogóle nie ma. Jest szum turbo, ale wydaje mi się być normalny. A dźwięku brak. Sprawdzę wieczorem jak się znów zagrzeje...