koledzy, błagam, nie powtarzajmy potocznych sformółowań mechaników samochodowych z 3 klasami podstawówki, bo robi się to bez sensu i nie mogę tego czytać. moc samochodu bezpośrednio wynika z momentu obrotowego, czyli jednostki pracy dla ruchu obrotowego. moc (P) to szybkość wykonywania pracy. więc moc silnika dla danych obrotów wypływa tylko i wyłącznie z momentu obrotowego i stałej wartości liczbowej zamieniającej ruch po okręgu, gdzie praca jest wykonywana tylko w ok. 1/4 obrotu wału korbowego ( wtedy gdy tłok wykonuje pracę na korbowodzie). w uproszczeniu moc to moment obrotowy razy prędkośc obrotowa silnika, czyli moment, czyli siła naciskowa na korbowód wykonywana jest ileś tam razy na sekundę - 2000 razy 200 NM lub 4000 razy 140 NM nie można więc jeździć momentem albo mocą, takie sformułowania po prostu nie mają sensu i opisują odczucia kierowcy na charakterystykę silnika i nagły bąć płynny przyrost tego momentu. w silnikach turbo moment obrotowy gwałtownie wzrasta (więc także moc silnika, która dla 1500obr wynosi 40KM, a dla 2000obr jest już 70), gdy zaczyna pracować turbina i największy moment obrotowy jest osiągany w niskich wawrtościach obrotowych. dla tego jadąc np. TD mamy odczucie nagłego, silnego przyspieszenia. największy moment obrotowy udaje się w turbodieslach utrzymać do max 2800 - 3000 obrotów. potem przyrost mocy silnika jest coraz mniejszy i spadek momentu udaje się kompensować wzrostem obrotów do ok 4000obr. ale moc silnika najczęściej podnosi się już nieznacznie. To jest fizyczne wytłumaczenie zjawiska "kopa" w dieslu i słabego efektu wkręcania go do max obr. w silniku atm. moment obrotowy rośnie wraz z obrotami i swoje max osiąga w górnych zakresach obrotów, więc moc silnika przyrasta równomiernie wraz z podnoszeniem szybkości działania silnika ( obr.). Stąd kierowcy benzyny mają wrażenie słabego przyspieszania, ale jak patrzą na prędkościomierz, to się dziwią.. Właśnie dlatego Tdiesle o porównywalnej mocy max przyspieszają podobnie do benzynowych silników, bo skrzynia biegów ma mniejsze przełożenia, tak aby np.: na dwójce max prędkość wynosiła ok 90km/h TD będzie miał wtedy 4500 obr. a benzyna 6500, czyli diesel w stosunku do benzyny jeździ mniej więcej jeden bieg wyżej - startuje z benzynowej dwójki. Można by zrobić diesla z benzynowymi przełożeniami, szedłby wtedy mocno do przodu wykorzystując większy moment obrotowy na danych obrotach, tylko jedynka kończyła by się na 30km/h, dwójka na 55km/h, trójka na 80, i na czwórce dokulałby się do 100. Błagam więc, koniec z jazdą momentem i mocą!