Hamowanie silnikiem - za czy przeciw?

[jjs]

Vader..to daj jakiegoś linka do tekstu który w fachowy sposob uzasadni Twoja tezę o hamowaniu silnikiem..

[AUTOR WĄTKU hacker]

Powiem wam tyle, właśnie wróciłem z trasy. Na odcinku 20km koleś przede mną użył hamulca z 30 razy minimum(potem przestałem liczyć), a ja cały czas jadąc za nim całe 0. Powiesz mi, że to szkodzi silnikowi? Powiesz mi, że sprzęgło się zużywa? Może, że skrzynia cierpi? Czy może walniesz, że pedał hamulca mi zardzewieje przez nieużywanie ??
Sumując zaoszczędziłem paliwo, mniej mieszałem biegami od niego, klocki i tarcze wystarczą mi na zdecydowanie więcej, jednocześnie mniej zużyłem sprzęgło i skrzynię biegów, a i noga się nie zmęczyła skakaniem po pedałach.
Czekamy na naukowe wytłumaczenie, że lepsza jest jazda z hamowaniem hamulcami, niż silnikiem oraz, że silnik na tym cierpi.

[AUTOR WĄTKU Vader]

Odpowiem wam tak ja jeżdżę w mieście w korkach i mój samochód pali ogólnie między 5,5 a 8 średnia z tego to 7 litrów,czy w takich warunkach jak miejska dżungla to zły wynik? W trasie pali mi między 4,5 a 5,5 litra nie stosując waszej cudownej metody,ale swoją czyli metodę płynnej spokojnej jazdy,nie forsuje silnika,nie gazuje nie hamuje gwałtownie.Klocki i tarcze starczają mi na długo z przodu tarcze wymieniałem po 90 tys.klocki przód starczają mi na 60 tys.Czy można mieć lepsze wyniki.Opony mam też w dobrym stanie,niczego do szczęścia mi nie brakuje, zarówno ja jak i samochód odpukać mają się dobrze.Więc dlaczego na siłę wmawiacie ludziom ,że źle robią?Czym możecie mi udowodnić ,że jesteście lepsi?Mądrzejsi czy bardziej ekonomiczni?Oczywiście są sytuacje ,gdzie hamowanie silnikiem jest ważne nawet bardzo przykładem są góry,czasami też tak robię,ale w większości nie widzę takiej potrzeby.Po co eksploatować sprzęgło, skrzynię więcej dla samej zabawy?Sprzęgło się zwyczajnie zużywa, im więcej go używasz tym szybciej się skończy od cały sekret.Co więcej można powiedzieć.Kiedyś kierowcy PKS mieli metodę ekonomiczną rozpędzali się do 90 km.i toczyli się aż prawie do 40 jak najdłużej na luzie ,też to miało jakieś uzasadnienie ale jak to udowodnić,nikt przecież badan nad grupami kierowców nie przeprowadza,większość tych technik polega na modzie fiksacji i osobistych odczuciach kierowców.Myślę sobie tak z autem jak z kobietą postępuj delikatnie,słuchaj co mówi ,,praca silnika,,a odwdzięczy Ci się długą pracą i ekonomią ,ma się rozumieć samochód.

[Ryba4]

nie gazuje

Czyli ze świateł ruszasz pół godziny bo delikatnie muskasz gaz prz przyspieszaniu (oczywiście lewym pasem)
Tak Ci tylko chciałem dowalić, w końcu za to mi płacą
A skoro

niczego do szczęścia mi nie brakuje, zarówno ja jak i samochód odpukać mają się dobrze

to najważniejsze

[mark]

Odpowiem wam tak ja jeżdżę w mieście w korkach i mój samochód pali ogólnie między 5,5 a 8 średnia z tego to 7 litrów,czy w takich warunkach jak miejska dżungla to zły wynik? W trasie pali mi między 4,5 a 5,5 litra nie stosując waszej cudownej metody,ale swoją czyli metodę płynnej spokojnej jazdy,nie forsuje silnika,nie gazuje nie hamuje gwałtownie.Klocki i tarcze starczają mi na długo z przodu tarcze wymieniałem po 90 tys.klocki przód starczają mi na 60 tys.Czy można mieć lepsze wyniki.Opony mam też w dobrym stanie,niczego do szczęścia mi nie brakuje, zarówno ja jak i samochód odpukać mają się dobrze.Więc dlaczego na siłę wmawiacie ludziom ,że źle robią?Czym możecie mi udowodnić ,że jesteście lepsi?Mądrzejsi czy bardziej ekonomiczni?Oczywiście są sytuacje ,gdzie hamowanie silnikiem jest ważne nawet bardzo przykładem są góry,czasami też tak robię,ale w większości nie widzę takiej potrzeby.Po co eksploatować sprzęgło, skrzynię więcej dla samej zabawy?Sprzęgło się zwyczajnie zużywa, im więcej go używasz tym szybciej się skończy od cały sekret.

Tak to jest jak nasze stare przyzwyczajenia, biorą górę nad zdrowym rozsądkiem.
Wymiana klocków z przodu po 60 tys. tylko potwierdza, że często używasz hamulców. I nie jest to jakiś super wynik z którego można być zadowolonym.

[George]

Wymiana klocków z przodu po 60 tys. tylko potwierdza, że często używasz hamulców. I nie jest to jakiś super wynik z którego można być zadowolonym.

Dokładnie mark.

Hamuję silnikiem. Jestem po IV przeglądzie. Na liczniku 73000 km i klocki fabryczne.
To tak dla zobrazowania

[mark]

Też dość często hamuję silnikiem, na luz wrzucam tylko stojąc na światłach. Przejechane 57 tys., klocków jeszcze nie wymieniałem i myślę, że długo nie będzie takiej potrzeby.
Okładziny klocków, nie są nawet w połowie zużyte.

[RERO]

i ja dołączę się ze swoim zdaniem na temat hamowania silnikiem - podpisuję się obiema rękami i nogami za hamowaniem - klocki fabryczne 90tys. km wytrzymały, mam teraz 139tys km najechane - ani grama oleju nie dolałem od wymiany do wymiany, sprzęgło działa bez problemu, skrzynia też a spalanie średnie na poziomie 5,3 l/100 km to chyba lepiej niż 7 ... to gdzie popełniam błąd
jestem zwolennikiem takiego sposobu jazdy i nie widziałem nigdzie innych zaleceń, a jeśli czegoś nie używam to tego nie zużywam - dobrze myślę? (sprzęgło itd)

[AUTOR WĄTKU Vader]

Wymiana klocków z przodu po 60 tys. tylko potwierdza, że często używasz hamulców. I nie jest to jakiś super wynik z którego można być zadowolonym.

Dokładnie mark.

Hamuję silnikiem. Jestem po IV przeglądzie. Na liczniku 73000 km i klocki fabryczne.
To tak dla zobrazowania

Oczywiście po mieście latsz w korkach?
Oczym my w ogóle rozmawiamy,przecież inne są warunki za miastem jak w mieście.

[George]

Oczywiście po mieście latsz w korkach?
Oczym my w ogóle rozmawiamy,przecież inne są warunki za miastem jak w mieście.

Tak przyjacielu, po Poznaniu.
W większości po Poznaniu w strasznie zakorkowanym, rozkopanym, rozrytym pełnym objazdów i korków grodzie Przemysława.

Ale o czym my rozmawiamy

Może zrobimy ankietę


A do tego 70 % klimy

[mark]

Vader, co za różnica: korki lub brak korków, miasto wieś, trasa. Powinniśmy jeździć oszczędnie, bo paliwo drogie a hamowanie silnikiem daje sporo oszczędności.
Trzeba się tylko tego nauczyć.

[AUTOR WĄTKU Vader]

Vader, co za różnica: korki lub brak korków, miasto wieś, trasa. Powinniśmy jeździć oszczędnie, bo paliwo drogie a hamowanie silnikiem daje sporo oszczędności.
Trzeba się tylko tego nauczyć.

Ja to umiem a nawet czasem stosuje ale nie fiksuje się na tym nie uważam ,że jest to jedyna słuszna wspaniała metoda.A kto myśli lub robi inaczej to zaraz jakiś głupi albo gorszy.Paliwo można inaczej oszczędzić ,znam kilka metod,wyniki mam dobre,jeśli w trasie to między 4,5 a 5,5 to co dojdę do 3 ,2 lub 2,2 ,nie będźmi śmieszni o czym my w ogóle rozmawiamy?
Hamowanie silnikiem dobre w górach, tak napisali w instrukcji więc tego się trzymajmy, zelecają w górach,czyż nie tak?
Po za tym mam jeszcze jeden argument za tym żeby nie, więcej się trzeba namachać skrzynią i nawciskać sprzęgła ,więc bardziej boli ręka oraz noga,po tem można nie mieć siły prowadzić auta.

[AUTOR WĄTKU Vader]

i ja dołączę się ze swoim zdaniem na temat hamowania silnikiem - podpisuję się obiema rękami i nogami za hamowaniem - klocki fabryczne 90tys. km wytrzymały, mam teraz 139tys km najechane - ani grama oleju nie dolałem od wymiany do wymiany, sprzęgło działa bez problemu, skrzynia też a spalanie średnie na poziomie 5,3 l/100 km to chyba lepiej niż 7 ... to gdzie popełniam błąd
jestem zwolennikiem takiego sposobu jazdy i nie widziałem nigdzie innych zaleceń, a jeśli czegoś nie używam to tego nie zużywam - dobrze myślę? (sprzęgło itd)

W korkach pali Ci,5,3 kurcze nie samowite nie długo skuter w oszczędnościach przegonisz.

[AUTOR WĄTKU Vader]

Oczywiście po mieście latsz w korkach?
Oczym my w ogóle rozmawiamy,przecież inne są warunki za miastem jak w mieście.

Tak przyjacielu, po Poznaniu.
W większości po Poznaniu w strasznie zakorkowanym, rozkopanym, rozrytym pełnym objazdów i korków grodzie Przemysława.

Ale o czym my rozmawiamy

Może zrobimy ankietę


A do tego 70 % klimy

Ja myślisz ,że klimy nie używam? Wiesz nie zimponowałeś mi.

[George]

Ech Vader, pokój z Tobą

[AUTOR WĄTKU Vader]

Też dość często hamuję silnikiem, na luz wrzucam tylko stojąc na światłach. Przejechane 57 tys., klocków jeszcze nie wymieniałem i myślę, że długo nie będzie takiej potrzeby.
Okładziny klocków, nie są nawet w połowie zużyte.

Za to zmienisz wczęsniej sprzęgło, które jest droższe od klocków twoja radość z tych pozornych oszczędności ,wywołuje uśmiech na moich ustach, pozdrawiam.

[AUTOR WĄTKU hacker]

Vader, w którym momencie się zmęczysz mieszając biegami? Bo ja nie widzę żadnej różnicy w trasie i w mieście jeśli chodzi o ilość wciśnięć sprzęgła. Pomijając to to jest to o wiele bezpieczniejsze niż jazda na luzie.
Wbij sobie do głowy (PROSZĘ), że my tu nie mówimy o hamowaniu ekstremalnym typu mając 90, wrzucam 2. Tylko po prostu o zdejmowaniu nogi z gazu w chwili, gdy trzeba zwolnić

Kończę się udzielać, bo jesteś Vader nie do przegadania. Uparłeś się na swoje i tego trzymasz. Może niech się wypowiedzą zwolennicy hamowania silnikiem z przebiegami 200k km i udowodnią Ci jak bardzo się mylisz.

[AUTOR WĄTKU Vader]

Vader, w którym momencie się zmęczysz mieszając biegami? Bo ja nie widzę żadnej różnicy w trasie i w mieście jeśli chodzi o ilość wciśnięć sprzęgła. Pomijając to to jest to o wiele bezpieczniejsze niż jazda na luzie.
Wbij sobie do głowy (PROSZĘ), że my tu nie mówimy o hamowaniu ekstremalnym typu mając 90, wrzucam 2. Tylko po prostu o zdejmowaniu nogi z gazu w chwili, gdy trzeba zwolnić

Kończę się udzielać, bo jesteś Vader nie do przegadania. Uparłeś się na swoje i tego trzymasz. Może niech się wypowiedzą zwolennicy hamowania silnikiem z przebiegami 200k km i udowodnią Ci jak bardzo się mylisz.

Może my po prostu się nie rozumiemy myslimy o tym samym tylko ,używamy innych słów.Zwolennikiem możesz być ale nie narzucaj ani nie poniżaj tych co sądzą inaczej.Jako tych co są gorsi lub coś tam nie umieją,miej trochę pokory,i szacunku nie jesteś pępkiem świata.

[mark]

Też dość często hamuję silnikiem, na luz wrzucam tylko stojąc na światłach. Przejechane 57 tys., klocków jeszcze nie wymieniałem i myślę, że długo nie będzie takiej potrzeby.
Okładziny klocków, nie są nawet w połowie zużyte.

Za to zmienisz wczęsniej sprzęgło, które jest droższe od klocków twoja radość z tych pozornych oszczędności ,wywołuje uśmiech na moich ustach, pozdrawiam.

Widzisz, obecnie technika, technologia idzie cały czas do przodu, coś się zmienia. Nowe silniki z pośrednim i bezpośrednim wtryskiem, zastąpiły silniki z gaźnikiem. Mamy turbosprężarki, zmienne fazy rozrządu i inne technologie. Nasze poprzednie doświadczenia, nijak nie mają się do tych zmian.
W samochodach są montowane komputery, sterujące praktycznie wszystkim. Włączając w to również ekonomiczną jazdę, słynny "eco driving". Komputer mówi kiedy trzeba zmienić bieg na wyższy lub niższy, taki tam nowoczesny wynalazek. Można oczywiście to olać i zostać z tyłu i twierdzić, ja wiem lepiej. Tylko czy na pewno, to jest takie dobre rozwiązanie?

[RERO]

i ja dołączę się ze swoim zdaniem na temat hamowania silnikiem - podpisuję się obiema rękami i nogami za hamowaniem - klocki fabryczne 90tys. km wytrzymały, mam teraz 139tys km najechane - ani grama oleju nie dolałem od wymiany do wymiany, sprzęgło działa bez problemu, skrzynia też a spalanie średnie na poziomie 5,3 l/100 km to chyba lepiej niż 7 ... to gdzie popełniam błąd
jestem zwolennikiem takiego sposobu jazdy i nie widziałem nigdzie innych zaleceń, a jeśli czegoś nie używam to tego nie zużywam - dobrze myślę? (sprzęgło itd)

W korkach pali Ci,5,3 kurcze nie samowite nie długo skuter w oszczędnościach przegonisz.

nie w korkach tylko średnio z ponad 40 tysiecy kilometrów - Ty pisałeś "średnio 7/setkę"

ale skoro nic nie jest w stanie Cię przekonać że hamowanie silnikiem to nie jest zło konieczne (tylko w górach) to jak wyżej - pokój z Tobą