Strona 1 z 1

Jazda dieslem by vitaras.

Napisane: 20 wrz 2007 20:45
przez vitaras
Jest faktycznie troche inaczej. Teorie przerobiłem z taryfiarzem.
Wygląda to tak. Rozgrzewka 2 min.(zimą zakładam, że będzie to 5 min). Potem spokojnie do osiagnięcia właściwej temp. silnika.(zmiana biegów przy 2400 ) . A potem tak : 1 i 2 tylko do ruszania i jazdy w korku. Z 2/3 przy 2400 obr. Potem 3 do 2900 , po zmianie na 4 obroty zejdą do 1900 i pociagam do 2900 i 5 . Mam wtedy ok 110 kmh . Wówczas minimalnie odpuszczam gaz. Predkość bedzie ta sama a zużycie leci w dół aż miło. Oczywiście tak sie dzieje na terenie płaskim. Jeśli trzeba koryguję delikatnie gazem. Pedał jest bardzo miękki i trzeba troche go wyczuć. Na trasie praktycznie jade tylko 5 a 4 pasuje idealnie do wyprzedzania z marszu jeśli przedtem trzeba troche zwolnić. Najlepiej wygląda to gdy po redukcji z 5 masz predkość 65-70 i 1900 obr. Dodajesz gazu i kop w plecy pewny. Tyle ,ze nie robić tego w podłogę tylko lekko dodaje gazu, Wtedy czujesz jak silnik sie zbiera i wtedy dociskasz wiecej. Okazało się, że gaz do dechy daje gorsze przyspieszenie. Wtedy jest turbo dziura. Kiedy jadę 5 i mam 110 i trzeba wyprzedzac to postepuje identycznie. Lekko gaz, jak załapie ( to jest ułamek sekundy) to mocniej. Ani sie obejrzysz i masz 140 a wyprzedzany nawet nie zdąży przeczytac co go mineło. Większość jazd to trasy i tu tylko trzeba przewidywać. Dochodzimy do zwalniania. Na 4 przy 65 na 3 przy 40 . Generalnie pilnuję obrotomierza. Najlepiej ciągnie od 1900-2000 i do 3000 wystarczy. Pilnuję aby zawsze po redukcji nie było mniej niż 1900. ( piszę o biegach 3,4,5,) Przy stałej prędkości na 5 mamy 2200 obr i wg mnie jest to najbardziej ekonomicza prędkość ( 105-110) Trzeba to wyczuć nie patrząc na chwilówkę. Potem będzie się można delektować srednią poniżej 4,8 a potem poniżej 4,6. itd. Robić jeszcze jeden manewr. (MYK) Kiedy juz ustale predkość to powoli odpuszczam gaz, Kiedy zejdę do 80 , zdecydowanie ( ale nie z gazem w podłodze! )przyspieszam do 110 i znowu to samo. Takie jakby "dojeżdzanie" ale nie na luzie. Generalnie delikatnie z gazem. Auto ma wystarczajacy zapas momentu obr.,że nie trzeba go cisnąć. Wyczuwa się takie momenty kiedy przy zmianie biegu nie bedzie żadnego szarpniecia a silnik bedzie pracować jakby bardziej miękko. To są najlepsze dla niego warunki. Jezdże jak opisałem i regularnie notuje 4,3-4,8 . Robiłem ostatnio 800 km do żeby i wyszło mi 4,5. Na trasie śr V zamyka się w granicach 64-69 kmh. Przy szybkiej jeździe bez ogladania sie na niuanse, śr v jest powyżej 70 ale zużycie skacze na 5,2-5,4. a czas przejazdu maleje raptem o kilkanaście minut.

W MIEŚCIE : zakres obrotów 1500-2400. Zawsze jednak kiedy należy zdecydowanie przyspieszać to dla 3,4 biegu zaczynać od 1900.
Po ustaleniu zadanej predkości zawsze lekko odpuścić gaz.
Po wrzuceniu wyższego biegu, kiedy puszczam sprzegło, ułamek sekundy wcześniej lekko dodaje gazu. To właściwie wyglada tak ,że minimalnie wcześniej gaz. Nie ma przyhamowania i głowy pasażerów nie kiwaja się do przodu. Aż do chwili kiedy trzeba zredukować na 2 , hamują silnikiem. Nie nadużywać sprzęgła. W wielu przypadkach ciśniemy je bez potrzeby.

Tyle o moich poczynaniach w eksploatacji auta na codzień. Właściwie musiałbym dołożyć do tego nastepny odcinek pt. Taktyka w drodze. ok, dobra przynudzam. Miłej lekturki.

Napisane: 20 wrz 2007 20:57
przez gbear
coby nie zasmiecac tematu, zamykam go. Wszelkie dyskusje w osobnym watku

pzdr

Napisane: 15 lut 2008 22:18
przez oskarq
co by się lepiej czytało poprawiłem znaczki