mojaceed.pl

Ja tam uważam, że to jest akurat nie ekonomiczne. KAŻDE auto powyżej 10 lat wymaga już inwestowania i ciągnie kasę. Więc lepiej te pieniądze przeznaczyć na sfinansowanie nowego, zamiast wyrzucać pieniądze, które się nie zwrócą...

Tapatalk @ Galaxy S6

matiz 15 lat na karku, tarcze oryginał, zawias oryginał, silnik oryginał.... niedługo bedzie dobijać blizej 300.000,,, wiec nie każdy jest skarbonką po 10 latach

ile jeździć ? aż bedzie służył, pewnie nie tyle co matiz, z racji bardziej złożonego zawiasu, silnika, podzespołów, które wczesniej czy później zaczną sie sypać... ale minimum 10 lat planuje, do czasu aż uzbieram na coś sportowego R RS czy inne cudo

Do póki go nie rozbiję, zajeźdżę lub (ostatnio pojawiła się nowa możliwość) dopóki mi go nie spalą.

"Do samego końca mojego lub jej... "Kii" hi hi ,a tak na serio to ponieważ moje roczne przebiegi oscylują w granicach poniżej 10 tys. mam nadzieje że z 10 latek Kijanką pośmigam

Kupiona 2 tygodnie temu zabaweczka z przebiegiem 144.000km (http://www.nummerplade.net/synsrapport/ ... ynsrapport - na początku 2014 miała 109.000km i potwierdza to książka serwisowa) - ja rocznie robię około 17tyś km więc myślę, że przy około 200.000km będę zmieniał na coś nowszego - za jakieś 3 lata. Problem w tym, że będą ludzie nosami kręcić bo przebieg duży. No i pewnie zmiana będzie na coś dużo nowszego i bardziej luksusowego. Może będzie mnie stać na Optimę 1.7CRDi 136KM/320Nm @chip@ 165KM/360Nm

vonski napisał(a):KAŻDE auto powyżej 10 lat wymaga już inwestowania i ciągnie kasę

Jeżdżę moim ceedem 14 lat, od nowości. Nie wymaga i nie ciągnie.
Nie psuje się, pali mało i nie miałem nigdy samochodu porównywalnie taniego w eksploatacji.

vonski napisał(a):Ja tam uważam, że to jest akurat nie ekonomiczne. KAŻDE auto powyżej 10 lat wymaga już inwestowania i ciągnie kasę. Więc lepiej te pieniądze przeznaczyć na sfinansowanie nowego, zamiast wyrzucać pieniądze, które się nie zwrócą...

Po pierwsze, nie każdego stać na nowe auto i wymianę jak się tylko gwarancja skończy. Wbrew temu co rządzący twierdzą o klasie średniej, nie wygląda to tak różowo...
Po drugie, ja przez 10 lat jeździłem Corolla z 2004 roku. Sprzedałem ją jako auto piętnastoletnie i szczerze, to poza eksploatacja praktycznie w nią nie inwestowałem. Auto jeździ dalej. Także nie do końca jest tak, że trzeba pakować kasę w stare auto. Są też takie, które kosztuja majątek jako stosunkowo młode, więc wiek jeszcze nie świadczy o konieczności nakładów...

Niezłe wykopalisko. Można się dowiedzieć że ze starego klamota kasa się nie zwraca a z nowego już tak? Szczególnie że po roku nowe traci już kilkadziesiąt procent

Ostatni rok, a przynajmniej chciałbym, ALE zobaczymy co będzie i co nasi włodarze wymyślą bo może nie będzie mnie stać na OC i AC mimo tego że nie mam punktów karnych, ale to zawsze okazja aby sobie podwyżkę zrobiły i wciskali pierdoły "kowalskiemu".

"bezapelacyjnie do samego końca - mojego lub jej"

Jeszcze rok, może dwa.

aż zacznie wkurzać

Na razie nie zamierzam, 7 lat i pewnie drugie tyle przede mną ciężko znaleźć teraz w dobrej cenie nowe auto, zwłaszcza z żadnym fsi itd właśnie kia przywiozła mnie z krótkiego wypadu na nordkap w Norwegii

Leci 11 rok, 10 lat służbowo a teraz kupiony i jeżdżę prywatnie. Pewnie do czasu aż Kii ruda nie zje
Ledwie dotarta, 334 kkm

Myślałem,że GT zostanie ze mną na bardzo długo, ale życie weryfikuje plany. Świetne auto, ale po 3.5 roku wyszło, że za niskie, za twarde, za głośne

Ale przecież takie są założenia GT... ma być nisko i twardo.... A co do głośności to owszem- wygłuszenie jest fatalne, ale wystarczy zmienić tłumik i już się innej ścieżki słucha

vonski napisał(a):Ale przecież takie są założenia GT... ma być nisko i twardo.... A co do głośności to owszem- wygłuszenie jest fatalne, ale wystarczy zmienić tłumik i już się innej ścieżki słucha

Wiem, ale to moje potrzeby i wymagania się zmieniły, a samo auto jest fantastyczne.

No tak. Ja też pewnie kiedyś dojrzeję do wygodniejszego auta, tym bardziej z moim popsutym kręgosłupem.
Póki co prosta przekładka tłumika dała mu nowe życie, a mi nową frajdę