mojaceed.pl

Troll reklamowy tak zaczął wątek:
Czy ktoś już to może wcześniej przerabiał? Czeka mnie wycieczka m. in. przez Węgry do Chorwacji. Pytanie czy oprócz tego standardowego OC jakie posiadam, warto jeszcze zakupić jakieś dodatkowe ubezpieczenie? Jeżeli tak, to ewentualnie jakie?

Są wpisy, odpowiedzi - więc watek zostawiam, troll wyleciał. Pioter

Dla siebie czy dla auta?

Tapatalk @ Galaxy S9

Warto mieć AC na całą Europę wraz holowaniem. Koszty naprawy za granicą mogą być bolesne.
Miałem przygodę za granicą z autem służbowym. Dzięki AC i asistance auto udało się naprawić bez najmniejszych problemów.

W tym roku Czarnogóra przez Słowację Węgry Bośnie i Hercegowine lub Serbie - pakiet OC AC i assistance PZU - nie wyobrażam sobie wyjazdu bez assistance bo widziałem jak wiele aut wraca na lawetach

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

Jeśli chodzi o auto to - tak jak napisał Adam - koniecznie Assistance o szerokim zakresie. Jeśli chodzi o osoby, to wg mnie ubezpieczenie bezwzględnie trzeba mieć (nawet na terenie EU), ja polecam Wojażera w PZU - testowałem dwukrotnie , działa super.

pioter napisał(a):Jeśli chodzi o auto to - tak jak napisał Adam - koniecznie Assistance o szerokim zakresie. Jeśli chodzi o osoby, to wg mnie ubezpieczenie bezwzględnie trzeba mieć (nawet na terenie EU), ja polecam Wojażera w PZU - testowałem dwukrotnie , działa super.

Też polecam wojażer. Sprawdzone i działa.

Kojarzy ktoś jakiś sprawdzony, KRÓTKOTERMINOWy (15 dni) assistance bez limitu/do 1500 km na Europę? Moje towarzystwo ubezpieczeniowe ma tylko opcję do 500 km, więc generalnie mogą sobie to wsadzić w buty. Ktoś coś?

Z tego co wiem ciężko o takie ubezpieczenie. Wszyscy zakładają, że mają cię odholować do najbliższego ASO, a nie do domu na drugim końcu Europy.

Tapatalk @ Huawei P30

Sprawdź ofertę PZMOT. Mają krótkoterminowe assistance z holowaniem bodajże do 1000 km.

vonski napisał(a):Z tego co wiem ciężko o takie ubezpieczenie. Wszyscy zakładają, że mają cię odholować do najbliższego ASO, a nie do domu na drugim końcu Europy.

Tapatalk @ Huawei P30

Szczerze mówiąc, to tego nie wiedziałem. Byłem przekonany, że po przekroczeniu dystansu określonego w umowie, assistance przestaje obowiązywać.
Wujek google mówi, że niby jest kilka towarzystw, które oferują takie pakiety, ale nigdzie nie jest napisane czy są to tez oferty terminowe dla ludzi nie posiadających u nich polisy. Jutro będe musiał podzwonić i się zorientować.

Każdy by chciał wykupić ASS tylko na czas wyjazdu do Chorwacji, casco w sezonie huraganowym, OC wtedy kiedy wyjeżdża z garażu, a ubezpieczenie domu jak już woda się do piwnicy wlewa (codzienność), niestety tak to nie działa. Są TU gdzie ASS jest bez limitu PL i EU, ale to w pakiecie a nie "on demand". On demand to Aviva 2 lata temu uruchomiła taki produkt "aviva teraz" nie wiem czy to jeszcze w ogóle działa - włączało się AC/ASS na dni/godziny w apce.

Z ciekawostek: po ostatnich jajach pogodowych w KRK, mieliśmy kolejkę w galerii na pół korytarza. Po 3 czy 4 kliencie, który zdziwiony że przy dokupywaniu po pół roku AC trzeba zrobić zdjęcia "eeee to ja może jednak się rozmyśliłem" (i drugie pół godziny roboty z anulowaniem polisy) wstałem z fotela i dre ryja:
"szanowni, jeśli ktoś ma już rozwalone auto przez grad, albo zalany dom, to oczekiwanie w kolejce nie ma sensu, polisę wykupujemy PRZED szkodą, a nie PO!!"
Efekt? z ok 20-30 osób w kolejce zostały... TRZY.

Ryba4 napisał(a):Każdy by chciał wykupić ASS tylko na czas wyjazdu do Chorwacji, casco w sezonie huraganowym, OC wtedy kiedy wyjeżdża z garażu, a ubezpieczenie domu jak już woda się do piwnicy wlewa (codzienność), niestety tak to nie działa. Są TU gdzie ASS jest bez limitu PL i EU, ale to w pakiecie a nie "on demand".

Wybór takiego pakietu ma sens jeśli ktoś jeździ za granicę regularnie, a nie raz na dekadę. Sytuacja kompletnie nieporównywalna do reszty przykładów, bo zwykłe AC przydatne jest w każdej sytuacji (głupi grad czy nieuwaga przy cofaniu na parkingu), OC być musi, a brak ubezpieczenia domu/mieszkania od szkód zakrawa na skrajną nieodpowiedzialność. Nie bywasz za granicą, ale wyjątkowo wypada Ci wyjazd - płacisz odpowiednią stawkę i masz spokój na te kilkanaście dni.
Jakbym w ubezpieczeniu na życie miał opcję ubezpieczenia od ran postrzałowych, to też nie płaciłbym nadwyżki co roku, w razie gdyby na kolejne wakacje zachciało mi się jechać na Bliski Wschód albo do Los Angeles.

Widzisz, życie pokazuje że jest inaczej. 80% ludzi biorących gołe OC wraca w wakacje po assistance i potem płacz, bo myśleli że zapłacą 15 zł za 15 dni.. Nie mówię o wyjedzie za granicę tylko gdziekolwiek na wakacje

Wysłane z mojego SM-N975F przy użyciu Tapatalka

Jak miałem auto warte 10k to nie brałem AC bo kompletnie mi się to nie opłacało, ale assistance po Polsce miałem zawsze. Różnica w cenie jest śmieszna i na pewno warta spokojnej głowy. W tym przypadku byłbym skłonny wyłożyć konkretny pieniądz za te dwa tygodnie, gdyby tylko jakiekolwiek towarzystwo coś takiego oferowało.

S6Sbk napisał(a):Jak miałem auto warte 10k to nie brałem AC bo kompletnie mi się to nie opłacało

Że jak?
Ja mam cee'd-a I generacji wartego 12,5 kPLN i dopiero co (miesiąc temu) zrobiłem szkodę z AC za 9,5 kPLN - tak miałbym wrak do sprzedaży i prawie dychę dziury w budżecie. Poza tym składka jest wyliczana jako określony procent wartości auta (wartość % jest taka sama dla funkel nówki, jak i już fury styranej drogami), więc AC wcale nie kosztuje dla 10-12 latka dużych pieniędzy (dopiero co odnowiłem polisę, AC wyniosło 360 PLN dla rocznika 2009). A przy okazji biorę assistance w wersji komfort i nie mam zmartwień ...

Każdemu wg. potrzeb. Ja zrezygnowałem po roku, kiedy to zadzwoniłem do AXY z pytaniem o wyliczenie naprawy uszkodzonego błotnika, nadkola i zderzaka (błotnik i nadkole do wymiany, zderzak do lakierowania. Auto z 2003 roku, więc na czas zdarzenia16 letnie) i bardzo miła pani mi powiedziała, że wykonanie tych napraw z AC spowodowałoby wzrost kosztu polisy w kolejnym roku o prawie 1000 zł Nie kalkulowało mi się to kompletnie, bo wóz wizualnie i tak był w średnim stanie. Rzeczy powymieniałem i polakierowałem "u mirka w szopie" za pińcet w sumie i był spokój.

S6Sbk napisał(a):spowodowałoby wzrost kosztu polisy w kolejnym roku o prawie 1000 zł

Gówno prawda. Tzn przy odnowieniu w Axa pewnie tak, ale wtedy idziesz do innego TU. Oni widzą szkodę w UFG, ale niekoniecznie wyliczą taki wzrost.

Czy gówno prawda czy cała prawda - nie wiem, nie wnikam. Fakt był taki, że wtedy AXA dawała mi wtedy najniższe stawki OC i nie chciało mi się bawić z szukaniem nowego towarzystwa, więc po prostu nie przedłużyłem AC.