maciejkiner napisał(a):Witam
Wspolczuje, ale jako poznaniak powinienes wiedziec, ze to Hetmanska, a nie Chetmanska
heh, no chodzilo mi o kasprzaka/chociszewskiego:) troche mnie emocje poniosly wtedy...
fotki:
http://kuzimski.com/photo1.jpg
http://kuzimski.com/photo.jpg
z wierzchu nie wyglada to tak zle, ale jak sie spojrzy do srodka to wszystko polamane/powyginane, silnik chodzi bez problemu i mam nadzieje ze przednia oska i uklad kierownicy nie jest tkniety...szczescie takze ze poduchy nie walnely...predkosc nie byla duza, ale niestety wyjechala mi prosto pod kola i nie bylo czasu na hamowanie. Jeśli chodzi o naprawę to czekam na agenta jej ubezpieczyciela..zobaczymy co dalej...ciekawostka jesli chodzi o samochod zastepczy, myslalem ze to normalne, ze serwis daje auto zastepcze, ale mi powiedzieli, ze dają tylko gdy w pakiecie ubezpieczenia winnej jest to przewidziane i to tylko od momentu rozpoczecia naprawy na okolo 4 dni...a jakbym chcial z mojego ac to tak samo tylko strace znizki...nie wiedzialem ze to taki idiotyzm jest...
ciekawe jest to, że zawsze jadąc samochodem w każdym miejscu staram się przewidzieć wszystkie możliwe sytuacje i...to co sie stalo po prostu mnie przerasta...nigdy nie zapomne widoku wyjezdzającego samochodu, ktorego kierowca wjezdzając na moj pas patrzy się w drógą stronę...naciskam hamulace i klakson z caej sily...nic zero reakcji i jej i mojego samochodu (zaczalem hamowac na mokrych pasach dla pieszych)..ostatnia nadzieja, ze kobita ruszy z kopyta i pojedzie, a ona sie zatrzymuje bo z naprzeciwka jedzie inny samochod i jej nie pusci, a ja juz nie mam gdzie uciec...chwycilem sie mocno za kierownice (to moj pierwszy wypadek i nie mialem przekonania do pasów) no i bęc...mała prędkość (~50), a siła uderzenia przerosła moje wyobrażenia...poważnie strach się bać co by to było gdybym jechał gdzieś 100. Generalnie nic mi nie jest, bolą mnie wszystkie staw, zebra, kregoslup i ciesze sie ze nic powaznego mi sie nie stalo, ale jestem takim czlowiekiem ktory emocjanalnie zwiazuje sie z samochodem i serce mnie boli jak patrze na te zdjecia...