Hamulce a wyłączony silnik

[AUTOR WĄTKU lookaszk]

Witam,

Dziś jadąc z górki w korku wyłączyłem silnik i się turlałem. Po kilkukrotnym użyciu hamulców (prędkość max 20kmh) pedał stawał się coraz twardszy aż prawie w ogóle nie dawał się wcisnąć. Ok, normalna sprawa bo serwo nie działa. Tyle że po utwardzeniu pedału skuteczność hamowania spadła do 0 (słownie: zera) !
Mocniejsze naciskanie pedału skutkowałoby złamaniem piszczeli/podudzia/kolana lub pogięciem pedału hamulca

Jak u was to wygląda?

Czy ktoś był holowany ceedem na wyłączonym silniku i był w stanie hamować?

[Ryba4]

u każdego wygląda dokładnie tak samo kolego, w nowoczesnych autach silnik nie działa to i nie działają hamulce, na klocki działa tylko taka siła z jaką Ty działasz na pedał..

[AUTOR WĄTKU hacker]

To ja troszkę inne mam pytanie, ale związane z hamulcami ^^ Czy to normalne w ceedach, że podczas pompowania pedału hamulca przy włączonym silniku, jesteśmy go bez najmniejszego problemu wcisnąć do końca??

[Ryba4]

no nie, to juz zdecydowanie nie jest normalne..

[AUTOR WĄTKU popmart]

To ja troszkę inne mam pytanie, ale związane z hamulcami ^^ Czy to normalne w ceedach, że podczas pompowania pedału hamulca przy włączonym silniku, jesteśmy go bez najmniejszego problemu wcisnąć do końca??

koniec szczęk, tarcz .... ot czym bardziej ich nie ma tym głebiej wpada pedał, ja mam nowy komplet i znowy jest na górze ... a było przy podłodze, podobno dokładnie tak samo jest ze sprzęgłem

[AUTOR WĄTKU hacker]

Mówimy tutaj o aucie z 16k km. Na tarczach pojawiły się dopiero minimalne ranty^^ Przy pompowaniu słychać coś jak by gdzieś powietrze uciekało i pedał da się wcisnąć... Też tak macie czy mam się bać i sprawdzić na nowym aucie w salonie i reklamować coś?

[ruszok]

Opisz dokładnie jak mam to stestować... Sprawdzę to dokładnie po 23.

[AUTOR WĄTKU hacker]

Ja mam Ci opisać? Stoisz w miejscu i wciskasz sobie pedał hamulca. Czy za każdym razem jesteś go w stanie wcisnąć do końca? Ja tak, ale pokazałem to bardziej doświadczonemu kierowcy oraz sam sprawdziłem działanie w ekstremalnych warunkach i jest ok.

[ruszok]

Dobra... Silnik włączony, ja wciskam pedał i on się przyblokuje i nie pójdzie do końca. Ale jak będę napierał to jeszcze deczko pójdzie. Jak kiedyś patrzałem to na bank do podłogi nie szedł. Ale sprawdzę co i jak.

[AUTOR WĄTKU hacker]

Nie do podłogi. Do czegoś co mi wygląda na jakiś ogranicznik czy coś ^^ Może po prostu TTTM. Hamulce działają u mnie jak trzeba.

[AUTOR WĄTKU mziutek]

u każdego wygląda dokładnie tak samo kolego, w nowoczesnych autach silnik nie działa to i nie działają hamulce, na klocki działa tylko taka siła z jaką Ty działasz na pedał..

Samochód, w którym hamulce całkowicie przestawałyby działać gdy silnik przestaje się kręcić a więc w momencie, gdy przestaje działać wspomaganie nie miałby prawa opuścić fabryki.
Konstruktorzy i twórcy przepisów nie są aż takimi idiotami, by na coś takiego pozwolić.
Po awarii wspomagania auto musi hamować, wymaga tylko wielokrotnie większej siły nacisku na pedał.

Co do prób wyłączania silnika w czasie jazdy - aż nie chce mi się wierzyć, by na kursach prawa jazdy nie informowano o niedopuszczalności takich eksperymentów .
Nawet w autach bez wspomagania hamulców jest to niebezpieczne - przypadkiem może zaskoczyć blokada kierownicy i zamiast pokonać zakręt auto wyląduje w rowie lub na kogoś wpadnie.

[AUTOR WĄTKU hacker]

mziutek na minimalnym podjeździe wrzuciłem kiedyś na luz przy zgaszonym silniku i aktywne zagłówki się pokazały bo tak się zapierałem żeby auto zatrzymać, a udało mi się dopiero ręcznym.

[George]

Samochód, w którym hamulce całkowicie przestawałyby działać gdy silnik przestaje się kręcić a więc w momencie, gdy przestaje działać wspomaganie nie miałby prawa opuścić fabryki ... auto musi hamować, wymaga tylko wielokrotnie większej siły nacisku na pedał.

Tylko że ta wielokrotnie większa siła jest nie osiągalna dla przeciętnego kierowcy. Może Pudzian wyhamuje ...

[AUTOR WĄTKU mziutek]

Samochód, w którym hamulce całkowicie przestawałyby działać gdy silnik przestaje się kręcić a więc w momencie, gdy przestaje działać wspomaganie nie miałby prawa opuścić fabryki ... auto musi hamować, wymaga tylko wielokrotnie większej siły nacisku na pedał.

Tylko że ta wielokrotnie większa siła jest nie osiągalna dla przeciętnego kierowcy. Może Pudzian wyhamuje ...

To są sytuacje awaryjne.
Nikt nie wymaga, by zatrzymać auto ze 100km/h na odcinku trzydziestu kilku metrów ale z 40 km/h powinno się dać wyhamować.
Zdarzało mi się być holowanym na linie w aucie z zepsutym silnikiem i nieczynnym wspomaganiem hamulców, kierownicy i jakoś bezpiecznie (noga i ręce trochę bolały) do celu dojechaliśmy.

[George]

Dlatego też warto dbać o h. ręczny.

[AUTOR WĄTKU lookaszk]

w nowoczesnych autach silnik nie działa to i nie działają hamulce, na klocki działa tylko taka siła z jaką Ty działasz na pedał..

.
Teorię to ja znam dobrze.

Nikt nie wymaga, by zatrzymać auto ze 100km/h na odcinku trzydziestu kilku metrów ale z 40 km/h powinno się dać wyhamować.

W moim Prosiaku to niewykonalne (nawet z prędkości 20km/h - mówię o użyciu hamulców głównych i wyłączonym silniku)

Tylko że ta wielokrotnie większa siła jest nie osiągalna dla przeciętnego kierowcy. Może Pudzian wyhamuje ...

No dokładnie
Nie mówiąc już o kierowniczkach - naszych żonach, kochankach, córkach itp.

Co do prób wyłączania silnika w czasie jazdy - aż nie chce mi się wierzyć, by na kursach prawa jazdy nie informowano o niedopuszczalności takich eksperymentów .

Kurs miałem -naście lat temu i mogłem zapomnieć jeśli mnie ktoś o tym informował. Co nie zmienia faktu że awaria silnika na pewno nie chodziła na kursy i może niewiedzieć że jest niedopuszczalna :P

przypadkiem może zaskoczyć blokada kierownicy i zamiast pokonać zakręt auto wyląduje w rowie lub na kogoś wpadnie.

Wyłączony silnik a możliwość zablokowania kierownicy to 2 różne sprawy. I o tym na 100% uczono na kursie, że jest kilka położeń kluczyka w stacyjce i jedno drugiego nie wyklucza (tzn. może być silnik wyłączony i kierownica swobodnie się obracać)


Wracając do tematu
Proszę odważne i rozsądne osoby o sprawdzenie skuteczności hamowania przy wyłączonym silniku (po kilkukrotnym wciśnięciu na pedał. Mój na początku hamuje w miarę normalnie, a po chwili już wogóle).
Oczywiście na własne ryzyko
Sam również mam zamiar przeprowadzić ponownie takie próby - trening czyni mistrza
Przyda się to do stwierdzenia czy TTTM, czy to usterka (brak hamowania, z naciskiem na słowo "brak"). Przyda się to każdemu, i potem nie będzie niespodzianek podczas holowania. Ja np. teraz wiem, że na wyłączonym silniku hamulców głównych nie mam więc pozostaje w awaryjnych przypadkach hamowanie hamulcem pomocniczym oraz skrzynią biegów i/lub laweta.

A tych którzy się boją że im się kierownica zablokuje, albo uważają że takie "zabawy" są nieodpowiedzialne proszę o omijanie tego wątku lub jego bierne śledzenie i nie pisanie moralizatorskich wykładów

[AUTOR WĄTKU marekwoj]

Samochód, w którym hamulce całkowicie przestawałyby działać gdy silnik przestaje się kręcić a więc w momencie, gdy przestaje działać wspomaganie nie miałby prawa opuścić fabryki.
Konstruktorzy i twórcy przepisów nie są aż takimi idiotami, by na coś takiego pozwolić.

No i nie pozwalają, po wyłączeniu silnika można zahamować i to nawet kilka razy, ale później już nie bardzo

Kilka lat temu stałem w gigantycznym korku (prawie 2 godziny odcinek 10km) i jak było nieco z górki to silnik wyłączałem. Inny samochód (Renówka), ale pamiętam że ręcznym hamowałem, bo pomimo turlania się z prędkością pieszego hamulec zasadniczy nie dawał rady. Tak więc to normalne, tak teraz samochody działają.

[KaReS]

A czy czasem nie jest tak, że holowanie z wyłączonym silnikiem powinno odbywać się wyłącznie na sztywnym holu właśnie m.in. ze względu na ten brak hamowania?

No dokładnie
Nie mówiąc już o kierowniczkach - naszych żonach, kochankach, córkach itp.

Z tej grupy czasem można wyłączyć teściowe

[Ryba4]

u każdego wygląda dokładnie tak samo kolego, w nowoczesnych autach silnik nie działa to i nie działają hamulce, na klocki działa tylko taka siła z jaką Ty działasz na pedał..

Samochód, w którym hamulce całkowicie przestawałyby działać gdy silnik przestaje się kręcić a więc w momencie, gdy przestaje działać wspomaganie nie miałby prawa opuścić fabryki.
Konstruktorzy i twórcy przepisów nie są aż takimi idiotami, by na coś takiego pozwolić.
Po awarii wspomagania auto musi hamować, wymaga tylko wielokrotnie większej siły nacisku na pedał.

Co do prób wyłączania silnika w czasie jazdy - aż nie chce mi się wierzyć, by na kursach prawa jazdy nie informowano o niedopuszczalności takich eksperymentów .
Nawet w autach bez wspomagania hamulców jest to niebezpieczne - przypadkiem może zaskoczyć blokada kierownicy i zamiast pokonać zakręt auto wyląduje w rowie lub na kogoś wpadnie.

nie wiem co miałeś na myśli, ale napisałeś to samo co ja tylko innymi słowami, a chyba miała być jakaś kontra? Powtórzę się: nie ma wspomagania to klocki napierają na tarcze z taką siłą z jaką Ty napierasz na pedał, i dokładnie - trzeba by pudziana żeby "normalnie" zahamować, bo nogą nie jesteś w stanie wytworzyć takiego ciśnienia! Panowie na litość boską wyważamy otwarte drzwi! czasem ma wrażenie że dla niektórych ceed to pierwsze auto w życiu i to prosto po kursie parkowania..

[witia_2005]

czasem ma wrażenie że dla niektórych ceed to pierwsze auto w życiu i to prosto po kursie parkowania..

No i lubią oszczędnie jeździć z góry. Najlepiej na wyłączonym silniku