mojaceed.pl

Jeszcze jedna usterka, prawdopodobnie następstwo poprzedniej naprawy:
W piątek po południu po pracy podjechałem pod sklep. Wszystko działało ładnie, tylko że ruszyć spod sklepu już się nie dało. Jak wykazał OBD, padł immobilizer (błąd P1690), zapasowy kluczyk też nie zadziałał. Dziś rano samochód normalnie odpalił. Prawdopodobnie moduł immobilizera się zalewa.

cee'd-y pierwszej generacji miały często problem z anteną immo, objawy były właśnie takie, jak opisałeś - nie odpala, a za chwilę robi to bez problemu.

Witam.
Tydzien temu odebrałem ceeda z salonu. Od początku wyświetla się komunikat na nawigacji , że jest słaba bateria i należy właczyć zapłon. Dzieje się tak tylko przy wyłączonym silniku. Dodam , że akumulator powinien być naładowany z uwagi trasy około 500 km autostradą , którą miałem okazję już zrobić. W serwisie powiedzieli , że to takie ostrzeżenie i należy ignorować. Czy ktoś też tak miał i czy można to wyłączyć ?
Druga sprawa dotyczy szyb , przy domykaniu szyby słychać takie nieprzyjemne dobijanie szyby do ramek. Podczas jazdy próbnej samochodem demonstracyjnym specjalnie to sprawdzałem z uwagi , że miałem już przyjemność odbierać z ojcem kia ceed 2008 roku i było to samo ojciec do dzisiaj tak ma ale jemu to nie przeszkadza, takie dobijanje w samochodzie demonstracyjnym nie występowało. Czy ktoś miał taki przypadek i czy w serwisie usuwają to bez problemu ?

Komunikat o słabym akumulatorze to nie usterka, to tylko ostrzeżenie i nie należy się tym przejmować. W moim GT też tak jest. Natomiast stuki przy szybie zgłoś do ASO, niech coś z tym zrobią.

pioter napisał(a):cee'd-y pierwszej generacji miały często problem z anteną immo, objawy były właśnie takie, jak opisałeś - nie odpala, a za chwilę robi to bez problemu.

Coś z tym robić, czy olać?

Ja zrobiłem obejście kostki od anteny i od tego czasu odpala za każdym razem.

Przejechane !8 tys. Pierwsza usterka. Brak sygnalizacji zapietych pasow na tylnej kanapie. Po dokladnym sprawdzeniu dzialaja "co drugi raz" tzn. siedze brak sygnalizacji, wepne pas i wypne - dzwoni i miga na desce. Wepne przestaje, wypne - nic sie nie dzieje. Wepne pas i wypne - zaczyna "pikac". Rozmawialem w salonie i kazali podjechac. Szczerze to srednio mi to przeszkadza i chyba zglosze przy marcowym przegladzie. Tak z ciekawosci to mial ktos taki problem?

Tęsknisz za pipkaczem?? Chory czy co?

Wysłane z mojego SM-N910C przy użyciu Tapatalka

Średnio za tym tęsknię dlatego naprawie dopiero przy marcowy przeglądzie. Tak szczerze to w ogóle bym tego nie robił ale auto przy przebiegu ok 45 tys planuje sprzedać a wtedy potencjalny kupiec pewnie się przyczepi jak nic innego nie znajdzie.

Tak sie zastanawiam jakimi autami jezdziliscie w przeszlosci. Być moze ja trafilem ze swoim modelem lepiej ale gdybym poczytal to forum wczesniej raczej nie kupilbym Kii. Patrzac na rankingi tez mozna bardzo sie zaskoczyc- bo sa produkowane na zamowienie producentow. Ja sprzedajac np mazde odetchnałem z ulga bo auto pochlanialo spore kwoty i bylo bardzo awaryjne mimo ze zawsze o nie dbalem i bylo serwisowane regularnie. Podobnie rzecz sie miala z innymi markami, ktore mialem przyjemnosc (czasem watpliwa) uzytkowac. Jesli jestescie ciekawi co mozna robic przy aucie z dieslem cr mazdy to lista jest dluga - ponizej czesc ktora pamietam:
- wymiana przepustnicy
- wymiana pompy wspomagania kierownicy
- kolo dwumasowe ze sprzeglem- ale to przeciez czesc eksploatacyja
- rozrzad co 80 tys (droga zabawa)
- co ok 20- 25 tys łaczniki stabilizatora tyl + sworznie wahaczy przednich
- wymiana kompletnego zawieszenia tyl i przod
- podkladki pod wtryskami i uszczelnienia wtryskiwaczy w bloku silnika (dymia i tak)
- ciagle dopalanie dpf w serwisach + wymiana oleju, ktorego poziom pow max jest po ok miesiacu- dwoch
- "naprawa" dpf:) i ominiecie go softem
- znikajacy plyn chlodniczy (ale bez objawow przerwania uszczelki pod glowica)
- Uszkodzony po kilku miesiacach webasto (naprawde Ebespracher)
- wszystkie rolki napedu paska osprzetu wymieniane - dwie dwukrotnie
- dzwonienie w silniku- tez nie do zdiagnozowania
Jesli do tego dodamy tandetne plastiki we wnetrzu, twarde, rysujace sie od wszystkiego, pekajace kratki nawiewu, ledwo swiecace swiatla, problem ze wspomaganiem hamulcow, ktorego nie mogl zdiagnozowac zaden warsztat (twarde hamulce- i chwilowe calkowite utraty wspomagania) To mamy obraz auta dojezdzajacego dopiero do 300 tys- jezdzacego duzo w trasach, nie meczonego "sportowym" trybem.
Czy macie podobne doswiadczenia z Kijankami? Watpie

No ja mam teraz ciut ponad 112 kkm w swojej 1,6 CRDi. Co było robione przez te pokonane kilometry? Przykręcenie dystansu w klapie bagażnika, bo się odkręcił i go znalazłem na podłodze. To wszystko, plus oczywiście normalne przeglądy.

To czemu "raczej nie kupiłbyś kijanki"?
U mnie równo po 150kkm padła jedna z cewek zapłonowych, teraz prawie 180 kkm i spokój anielski. Ja bym kupił drugi raz dokładnie to samo auto byleby było nowe, no i może lepiej wyposażone. No i przede wszystkim w innym salonie

Wysłane z mojego SM-N910C przy użyciu Tapatalka

Dzisiaj miał miejsce 7 przegląd mojego Ceeda.

Usterki przez te 7 lat?
- padło 3 światło stopu - wymienili w ramach gwarancji
- wytarło się nieco koło kierownicy - wspomniałem na 6 przeglądzie i bez szemrania wymienili w ramach gwarancji, chociaż nie miałbym pretensji gdyby nie chcieli, bo nie było to aż tak widoczne, czy uciążliwe
- słabo palił, ale to raczej nie usterka, tylko błąd serwisu, nie dokładnie założony filtr paliwa, w rezultacie spadało ciśnienie i cofało paliwo - inny serwis znalazł przyczynę i poprawili

Więcej grzechów nie było, więc naprawdę auto wg mnie godne polecenia.

Wysłane z mojego MX4 przy użyciu Tapatalka

Cześć Wszystkim,
Posiadam Cee'd 2013rok z przebiegiem 152000km sam zrobiłęm 10000km mam silnik 1,6CRDI wersję 128km. Przy dużych prędkościach 140-160km/h auto na tylnej klapie jest pochlapane olejem, a z powodów czysto ekonomicznych i pedantycznych postanowiłem zweryfikować ten bardzo niepokojący objaw, co się okazało? nieszczelna turbina i lekki wyciek z pod miski olejowej, spada na tzw. Gacie (osłonę dolną silnika) i przy dużych prędkościach są zawirowania i krople trafiają na klapę. Mechanik stwierdził że jest to bardzo częsta przypadłość tych aut ale jak nie będę tego ruszał to przejadę kolejne 100000km. I tu moje pytanie czy też tak macie i co zrobili byście na moim miejscu?

Przypuszczam, że zanim przejedziesz te 100tys.km to już nie będzie miało coś wyciekac. Olej sam się nie będzie uzupełnial.

bart210 napisał(a):Przypuszczam, że zanim przejedziesz te 100tys.km to już nie będzie miało coś wyciekac. Olej sam się nie będzie uzupełnial.

Niby tak ale ubytków na bagnecie nie widać a zrobiłem pełne 10000km od wymiany oleju (5W30). po za tym wymieniał będę olej zgodnie z zaleceniami więc nie martwię się o to, a o fakt tego wycieku. Po za tym zadałem pytanie czy też tak macie i co zrobili byście na moim miejscu. Mało mi pomogłeś tym postem

Jeżeli jest jakiś wyciek, zapocenia- to należy je bezwzględnie usunąć. Proste
Zwykła kontrola policyjna, dopatrzą się chociaż kropelki plamy i zabiorą dowód.
Każda nieszczelność w układzie smarowania zmniejsza ciśnienie oleju, przez co elementy mogą być gorzej smarowane.
Kropla drąży skałę.

Gatka w stylu "Panie jeździj tak nic nie będzie" jest typowym tekstem na odczepkę.

No i u mnie pojawił się problem. Auto w trakcie przyspieszania wkręca się na max 5500 obr/min i... odcięcie :/ Nie ma znaczenia jaki bieg. Na biegu jałowym kręci się do czerwonego pola, problem jest tylko w czasie jazdy. Silnik pracuje normalnie, nie ma oznak spadku mocy czy szarpania, brak również jakichkolwiek ostrzeżeń na desce rozdzielczej. Zobaczymy co na to ASO.

Oby nie turbo.

Wysłane z SM-N910C przy użyciu Tapatalka

Tak oto skończyły się naprawy w ASO. Naderwany pasek rozrządu i obowiązkowa laweta bo strach czy nie strzeli.
We wtorek tak szukali przyczyny problemów z obrotami, że nie znaleźli. Podejrzewali pompę wysokiego ciśnienia, ale że nie mieli na stanie to kazali przyjechać za tydzień bo wtedy będą mieli używaną część do testów. Auto zostało odebrane z ASO we wtorek po południu i w środę wróciło do serwisu na lawecie. Rano po odpaleniu było słychać stukanie i terkotanie jak w traktorze i trzask spod maski. Efekt jak na zdjęciu, część paska sobie odpadła. Mechanik przyznał się do winy tylko co z tego jak auto właściwie od wtorku stoi w serwisie i postoi jeszcze kilka dni.
Miałem o tym nie pisać i zaczekać aż auto będzie naprawione, ale okazało się, że auta na razie nie wydadzą bo... boją się je wypuścić. Mają obawy czy się nagle nie rozkraczy. Jak to jest, że oddaję auto do serwisu, które jest na chodzie i im dłużej jest w ich rękach tym gorzej?????

Mam tylko nadzieję, że wyjdą z tego "z twarzą" bo póki co solidnie nadwyrezyli moją cierpliwość.