Długo kręci przy odpalaniu
Napisane: 30 mar 2021 12:44
Witam,
Na początek przepraszam za tak długi opis problemu, ale chciałem podać jak najwięcej szczegółów, które być może pomogą znaleźć przyczynę problemu.
Mam ceeda od 2016 roku, używany do dojazdów do pracy i czasem dluższych wyjazdów w Polskę (obecny przebieg 62 tys, km).
Jedyny problem jaki miał ten samochód to przepalona żarówka.
Ze względu na pandemie (praca zdalna), w zeszłym roku samochód używany nieco rzadziej, ale wciąż kilka razy w tygodniu gdzieś tam jeździłem. Samochód zawsze odpalal natychmiast, nieważne czy temperatura była -15 czy +30, zawsze po przekręceniu kluczyka silnik startował bez żadnych problemów.
Jednak w grudniu tak się złożyło, że samochód ani razu nie był używany i jak po miesiącu go chciałem odpalić to okazało się, że akumulator zdechł.
Akurat za kilka dni był przegląd gwarancyjny, więc podładowałem akumulator i pojechałem do ASO na przegląd i od razu poprosiłem o wymianę akumulatora na nowy.
Po wymianie akumulatora na nowy wróciłem do domu i następnego dnia podczas odpalania zauważyłem problem - silnik startował, ale kilka razy musiał zakręcić (3 do 5) zanim zaskoczył.
Pomyślałem, że może wstawili mi nienaładowany do końca akumulator, więc przez parę dni jeździłem dłuższe trasy, żeby trochę doładować.
No ale po kilku dniach wciąż było to samo, więc pojechałem do ASO, żeby sprawdzili akumulator. Oczywiście na miejscu jak sprawdzali to silnik był gorący, więc odpalil od razu. Ale mimo to sprawdzili akumulator, podłączyli komputer i niby wszystko ok.
Tak więc do teraz silnik się uruchamia dopiero jak akumulator zakręci 3 do 5 razy (jak temperatura jest niższa to z reguły więcej razy kręci).
I moje pytanie, czy ktoś się spotkał z czymś takim? Czy to może być wina akumulatora, czy coś się wydarzyło przez ten miesiąc jak samochód stał?
Na początek przepraszam za tak długi opis problemu, ale chciałem podać jak najwięcej szczegółów, które być może pomogą znaleźć przyczynę problemu.
Mam ceeda od 2016 roku, używany do dojazdów do pracy i czasem dluższych wyjazdów w Polskę (obecny przebieg 62 tys, km).
Jedyny problem jaki miał ten samochód to przepalona żarówka.
Ze względu na pandemie (praca zdalna), w zeszłym roku samochód używany nieco rzadziej, ale wciąż kilka razy w tygodniu gdzieś tam jeździłem. Samochód zawsze odpalal natychmiast, nieważne czy temperatura była -15 czy +30, zawsze po przekręceniu kluczyka silnik startował bez żadnych problemów.
Jednak w grudniu tak się złożyło, że samochód ani razu nie był używany i jak po miesiącu go chciałem odpalić to okazało się, że akumulator zdechł.
Akurat za kilka dni był przegląd gwarancyjny, więc podładowałem akumulator i pojechałem do ASO na przegląd i od razu poprosiłem o wymianę akumulatora na nowy.
Po wymianie akumulatora na nowy wróciłem do domu i następnego dnia podczas odpalania zauważyłem problem - silnik startował, ale kilka razy musiał zakręcić (3 do 5) zanim zaskoczył.
Pomyślałem, że może wstawili mi nienaładowany do końca akumulator, więc przez parę dni jeździłem dłuższe trasy, żeby trochę doładować.
No ale po kilku dniach wciąż było to samo, więc pojechałem do ASO, żeby sprawdzili akumulator. Oczywiście na miejscu jak sprawdzali to silnik był gorący, więc odpalil od razu. Ale mimo to sprawdzili akumulator, podłączyli komputer i niby wszystko ok.
Tak więc do teraz silnik się uruchamia dopiero jak akumulator zakręci 3 do 5 razy (jak temperatura jest niższa to z reguły więcej razy kręci).
I moje pytanie, czy ktoś się spotkał z czymś takim? Czy to może być wina akumulatora, czy coś się wydarzyło przez ten miesiąc jak samochód stał?