Uszczelka pod głowicą ?
Napisane: 15 mar 2018 22:41
No i się porobiło....
Po kupnie auta we wrześniu wszystko było ok, silnik pracował normalnie, cicho, płyn chłodniczy i olej były na właściwym poziomie. Po przejechaniu może z 500 km wypadł mi akurat ostatni 7 przegląd gwarancyjny (początek listopada) i jako nowy właściciel szarpnąłem się na ten przegląd u dealera KIA. Między innymi wymieniono mi filtr oleju, olej i płyn chłodniczy. Tak zacząłem jeździć. Gdzieś na początku stycznia usłyszałem, że silnik zaczął pracować głośniej (pisałem nawet o tym na forum) - tak jakby odgłos diesla - takie terkotanie. Zauważyłem również, że to terkotanie występuje cały czas z tym, że na zimnym silniku słychać je głośniej. Pewnego dnia zajrzałem pod maskę i jakże się zdziwiłem jak ujrzałem, że płynu chłodzącego jest poniżej minimum, sprawdziłem węże ale było sucho, sprawdziłem poziom oleju ale był w normie. Pomyślałem wtedy, że być może w serwisie KIA przy wymianie płynu, wlewając nowy - układ się nie odpowietrzył i dopiero teraz się to stało. Dolałem zatem płyn chłodzący do połowy zakresu. Po dolaniu tego płynu chłodzącego zauważyłem, że autko chodzi ciszej - tzn. to terkotanie jest o wiele cichsze, co więcej zauważyłem, że po dłuższej jeździe w korkach po Łodzi (ok. 1h ruszanie , stawanie, ruszanie) terkotania praktycznie w ogóle nie słychać. Tak pojeździłem parę dni.
Dzisiaj wracając z pracy ponownie głośniej usłyszałem to terkotanie, samochód terkotał jak rasowy starszy diesel. Na parkingu pod domem zajrzałem pod maskę Płynu chłodzącego było znowu poniżej minimum, węże suche, silnik także. Poziom oleju taki sam jak był. Odkręciłem również korek oleju i ......czy to co na korku widać to tzw. słynny majonez? Czy to oznacza, że mam problem z uszczelką pod głowicą ???? Czy coś jeszcze np. zawory, rozrząd, pompa wody ???? Bo jestem lekko przerażony. Od kupna auta we wrześniu do teraz zrobiłem ok 2000 km czyli bardzo mało.
Czy możecie to jakoś skomentować i doradzić co to może być i jakie koszty mniej więcej mnie czekają ?
https://www.fotosik.pl/zdjecie/551ee3898dc9a62b
P.S.
Czy mogło być tak, że sprzedający dolał jakiegoś "doktora" do oleju dlatego nie słyszałem terkotania, nie było majonezu pod korkiem a płynu nie ubywało ? Dopiero spuszczenie tego dziadostwa w serwisie i zalanie normalnym, nowym, czystym olejem z czasem obnażyło problemy silnika ????
A może to objaw niedogrzanego silnika - faktem jest że ostatnio robię dziennie po około 6 km w jedną stronę. Ale czy jeśli byłby to efekt niedogrzania silnika to nie powinien przecież ubywać płyn chłodniczy??? Przegonić gdzieś dalej autka nie bardzo mam ochotę bo trochę się boję czy pechowo gdzieś nie stanę.
Po kupnie auta we wrześniu wszystko było ok, silnik pracował normalnie, cicho, płyn chłodniczy i olej były na właściwym poziomie. Po przejechaniu może z 500 km wypadł mi akurat ostatni 7 przegląd gwarancyjny (początek listopada) i jako nowy właściciel szarpnąłem się na ten przegląd u dealera KIA. Między innymi wymieniono mi filtr oleju, olej i płyn chłodniczy. Tak zacząłem jeździć. Gdzieś na początku stycznia usłyszałem, że silnik zaczął pracować głośniej (pisałem nawet o tym na forum) - tak jakby odgłos diesla - takie terkotanie. Zauważyłem również, że to terkotanie występuje cały czas z tym, że na zimnym silniku słychać je głośniej. Pewnego dnia zajrzałem pod maskę i jakże się zdziwiłem jak ujrzałem, że płynu chłodzącego jest poniżej minimum, sprawdziłem węże ale było sucho, sprawdziłem poziom oleju ale był w normie. Pomyślałem wtedy, że być może w serwisie KIA przy wymianie płynu, wlewając nowy - układ się nie odpowietrzył i dopiero teraz się to stało. Dolałem zatem płyn chłodzący do połowy zakresu. Po dolaniu tego płynu chłodzącego zauważyłem, że autko chodzi ciszej - tzn. to terkotanie jest o wiele cichsze, co więcej zauważyłem, że po dłuższej jeździe w korkach po Łodzi (ok. 1h ruszanie , stawanie, ruszanie) terkotania praktycznie w ogóle nie słychać. Tak pojeździłem parę dni.
Dzisiaj wracając z pracy ponownie głośniej usłyszałem to terkotanie, samochód terkotał jak rasowy starszy diesel. Na parkingu pod domem zajrzałem pod maskę Płynu chłodzącego było znowu poniżej minimum, węże suche, silnik także. Poziom oleju taki sam jak był. Odkręciłem również korek oleju i ......czy to co na korku widać to tzw. słynny majonez? Czy to oznacza, że mam problem z uszczelką pod głowicą ???? Czy coś jeszcze np. zawory, rozrząd, pompa wody ???? Bo jestem lekko przerażony. Od kupna auta we wrześniu do teraz zrobiłem ok 2000 km czyli bardzo mało.
Czy możecie to jakoś skomentować i doradzić co to może być i jakie koszty mniej więcej mnie czekają ?
https://www.fotosik.pl/zdjecie/551ee3898dc9a62b
P.S.
Czy mogło być tak, że sprzedający dolał jakiegoś "doktora" do oleju dlatego nie słyszałem terkotania, nie było majonezu pod korkiem a płynu nie ubywało ? Dopiero spuszczenie tego dziadostwa w serwisie i zalanie normalnym, nowym, czystym olejem z czasem obnażyło problemy silnika ????
A może to objaw niedogrzanego silnika - faktem jest że ostatnio robię dziennie po około 6 km w jedną stronę. Ale czy jeśli byłby to efekt niedogrzania silnika to nie powinien przecież ubywać płyn chłodniczy??? Przegonić gdzieś dalej autka nie bardzo mam ochotę bo trochę się boję czy pechowo gdzieś nie stanę.