mojaceed.pl

Moją kijanką dojeżdżam prawie codziennie (pn-pt) do pracy 20km (i z powrotem ta sama trasa). Wczoraj akurat stała bezczynnie. Dziś rano wyjechałem z garażu, stojąc już za bramą poczułem smrodek jakby się jakieś tworzywo paliło albo coś innego. Jak ruszyłem z brygadą pasażerów to z czasem coraz mniej było czuć w środku ten zapaszek. Wyłączyłem Klimę bo myślałem, że może coś tam ostatnio przymarzło (2 dni temu jak odstawiałem auto do garażu było -13 stopni) . Jechałem jakieś 5km. Potem samochód stał ponad godzinę na parkingu. Jak go uruchomiłem znowu poczułem zapach, spaliny albo cos podobnego. W trakcie jazdy ustawało. Po przyjeździe do garażu mój Ojciec stwierdził, że jakby z przodu coś było czuć trochę. Na włączonym silniku w garażu podniosłem maskę, nic bardzo nie czułem i nic niepojącego nie zauważyłem. Jutro może podjadę po pracy na warsztat. Jak będą mieli chwilę niech zajrzą pod osłonę silnika.
Wcześniej nie miałem tego.Wydech się gdzieś rozszczelnia czy jakieś inne dziwactwo?

Spalone sprzeglo?

Sprzęgło? Nie sadzę, nie stało się nic co by mogło dawać choć odrobinkę takich przypuszczeń. Tuż po uruchomieniu auta to czuć było. A 2 dni temu jak jeździłem zupełnie nic nie dawało żadnych oznak.

a nic nie wlewałeś dolewałeś do silnika??

2 tygodnie temu setkę oleju :-) Czyli mówiąc krotko nic. Dziś jak ruszyłem spod pracy za jakiś czas to troszkę poczułem. Potem znowu jak po postoju ruszyłem trochę mnie ten smrodek trącił, chyba jak włączyłem klimę i wywiewało go z nawiewów intensywnie. Chwilka dosłownie. Jak stanąłem w domu otworzyć bramę na podwórko to po wyjściu z auta jakbym czuł dziwny zapaszek z przodu auta, potem w garażu już nie. Po otworzeniu maski w garażu też raczej bez zapachu żadnego. Zaczynam mieć podejrzenie, żeby jakieś łożysko, np. na alternatorze nie zaczynało się sypać. W lanosie tak kiedyś miałem, ale tam nie śmierdziało w środku auta chyba. No i tamto zaczęło być głośne :-) W głowę zachodzę, dziwna sprawa. Z doświadczenia wiem, ze jak coś dziwnego się dzieje nagle w jakimś aucie to za jakiś czas nieraz coś pada.

Podjedź gdzieś na oględziny/osłuchanie/obwąchanie.
Może być pierdoła, a może coś poważnego się zaczynać (np. płyn chłodniczy).
Może olej wykapywać na wydech...

Z opisu wynika jakby po jeździe coś Ci "kapnęło" na silnik/układ wydechowy i zastygło ....a później na rozgrzanym już silniku się wypalało ....podpisuję się pod wypowiedzią szczur'a - jedź na oględziny

Wczoraj i dziś prawie nic nie czułem, więc pewnie "to coś" się dopala. Sprawdziłem stan oleju i płynu chodzącego. Raczej nie ubyło nic. Jak na złośc w "moim' warsztacie tłok bo widziałem, że zjechali na Święta ludzie z zagranicy i chyba także dlatego mają tłum. Ja też mam napięty grafik w pracy na najbliższe trzy tygodnie, że masakra... Zobaczy się.

zmien stacje np shell v-power jest lepszy

ja kiedys miałem szczura w silniku upieczonego i znalazłem go dopiero po tygodniu to był dopiero smrodzik ale w aucie było ok
mam filtr weglowy

Oględziny w warsztacie wykazały tylko jedną rzecz. Opaska przy jednym z przegubów się zsunęła i zsunęła się guma z przegubu.Mogło się zdarzyć, że chlapnęło smarem na wydech i śmierdziało. Pożyjemy zobaczymy, mam nadzieje, że smrodku już nie będzie.

Cześć. Poradził sobie ktoś z tym smrodem? W zimie był spokój a teraz po wymianie filtra pyłkowego zaczyna znowu śmierdzieć.